- Z dyrektora zrobiono kozła ofiarnego, a winne są chore procedury, nie ten konkretny człowiek - mówi "Nowej Trybunie Opolskiej" Bogdan G. Były doradca Andrzeja Leppera poinformował, że rozpoczyna protest głodowy. - Głodówką chcę zainteresować opinię publiczną tą sprawą, nie dam zgnoić człowieka. Tym bardziej, że skutki tego odczują wszyscy więźniowie w całej Polsce. Teraz wszyscy dyrektorzy będą bali się podejmować decyzje - dodaje.

Reklama

Twierdzi, że zna dobrze tę sprawę, bo siedział w jednym więzieniu z gwałcicielem. Przypomina, że mężczyznę wypuszczono na wolność, ponieważ miał przejść zabieg. To lekarz wystawił opinię o konieczności zwolnienia. Na tej podstawie dyrektor ZK złożył wniosek do sądu penitencjarnego. A sąd, mimo że wychowawca więzienny wystawił negatywną opinię, przychylił się do wniosku dyrektora.

Rzecznik prasowy nic nie wie o proteście głodowym w placówce. Dziennikarze "Nowej Trybuny Opolskiej" nie dostali zgody na spotkanie z Bogdanem G.

- Żeby było jasne: nie rozpoczynam głodówki, żeby mnie wypuszczono z więzienia. Mogę siedzieć nawet 40 lat - mówi Bogdan. G. Były doradca Leppera zasłynął aferą z lądowaniem talibów w Klewkach. W więzieniu siedzi za liczne oszustwa m.in. nie płacił za pobyt w hotelach, podawał się za dziennikarza, uciekł także z prokuratury.