We wtorek CBA zatrzymało w sumie osiem osób, siedmiu obecnych i jednego b. pracownika WAT.
Śledztwo prowadzi Podlaski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, działający w Białymstoku. P.o. naczelnika tego wydziału prok. Iwona Kruszewska powiedziała w środę, że sześciu osobom, których przesłuchania już zakończyły się, postawiono zarzuty dotyczące wyłudzenia pieniędzy na szkodę uczelni.
Chodziło o wynagrodzenie za pracę w ramach umów cywilno-prawnych zawartych z Wojskową Akademią Techniczną w Warszawie w okresie styczeń-listopad 2015 r., które to prace w rzeczywistości nie były wykonywane.
Prokurator Kruszewska dodała, że liczba tych umów, a więc i łączne kwoty, które są wymieniane w zarzutach postawionych poszczególnym osobom, są różne: to np. 15 czy 30 tys. zł, ale nawet i 141 tys. zł.
Podejrzani nie przyznali się, ale składali wyjaśnienia. Prokuratura zastosowała wobec nich poręczenia majątkowe od 5 do 15 tys. zł, a w kilku przypadkach - również zawieszenie w czynnościach służbowych, związanych z zajmowaniem wszelkich stanowisk w Wojskowej Akademii Technicznej.
Trwają przesłuchania jeszcze dwóch zatrzymanych osób.
Śledztwo dotyczące nieprawidłowości przy rozdziale publicznych pieniędzy prowadzone jest w Białymstoku od jesieni ub. roku: wcześniej przez prokuraturę apelacyjną, teraz przez wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej.
Przed zatrzymaniami pracowników WAT, zarzuty dotyczącego nieprawidłowości przy rozdziale publicznych pieniędzy postawiono w tej sprawie siedmiu innym osobom. Chodziło np. o projekty badawcze, w których podejrzani mieli sobie wzajemnie udzielać płatnych zleceń, które nie zostały wykonane, ale dodatkowe pieniądze za nie były wypłacane.
Jak podawało wcześniej CBA, wśród zatrzymanych wówczas byli m.in. dyrektor Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej (WIML) oraz kierownik Działu Informatyki Wojskowej Akademii Technicznej.