Spotkanie przedstawicieli i pełnomocników rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej z prokuratorami prowadzącymi śledztwo trwało blisko 5 godzin. Celem spotkania, w którym uczestniczyli także prokurator generalny Zbigniew Ziobro oraz jego zastępca Marek Pasionek, było poinformowanie pokrzywdzonych i ich pełnomocników o aktualnym stanie śledztwa i planowanych działaniach śledczych.
Pasionek poinformował uczestników spotkania o konieczności zbadania wszystkich ciał ofiar, które nie zostały spopielone.
"Wszechstronne badania sekcyjne, także przy użyciu tomografii komputerowej, w zakresie toksykologii i DNA, będą miały istotne znaczenie dla określenia obrażeń ofiar i przyczyny ich śmierci, a także dla zrekonstruowania przebiegu katastrofy i jej przyczyn. Będą miały zatem istotne znaczenie dla wyjaśnienia podstawowych wątków śledztwa, mimo upływu kilku lat od czasu katastrofy" - poinformowała Prokuratura Krajowa w komunikacie.
Jak podkreślono w komunikacie PK, "zdecydowana większość raportów medycznych sporządzonych bezpośrednio po katastrofie przez rosyjskich medyków zawierała znaczące błędy".
"W przypadku sześciu z dziewięciu osób, których ekshumacji dokonano, doszło do zamiany ciał. Badania te są niezbędne także dla ostatecznej identyfikacji ofiar, których ciała zostały przywiezione do Polski w zaplombowanych trumnach i ustalenia, czy rodziny rzeczywiście pochowały swoich bliskich" - informuje prokuratura.
Z informacji przekazanej przez PK wynika, że trwa analiza prawie 1000 tomów akt śledztwa. Śledczy będą weryfikować trzy główne, przyjęte na początku śledztwa, hipotezy dotyczące przebiegu tragedii, których badanie nie zostało formalnie zakończone.
Dotyczą one: "zaistnienia katastrofy w następstwie okoliczności niezależnych, takich jak warunki atmosferyczne, wady techniczne samolotu itp.", "błędów, niedopełnienia obowiązków albo przekroczenia uprawnień m.in. przez członków załogi, personel techniczny, osoby odpowiedzialne za organizację lotu, kontrolerów lotu, a także osoby odpowiedzialne za remont samolotu" oraz "celowego działania osób trzecich w samolocie i na ziemi". W weryfikowanie przyjętych hipotez prokuratorzy chcą zaangażować zagranicznych ekspertów.
Przedstawiciele i pełnomocnicy rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej są podzieleni w sprawie ewentualnej ekshumacji ciał ich bliskich.
Po spotkaniu córka byłej wicepremier Izabeli Jarugi-Nowackiej Barbara Nowacka powiedziała, że jeśli chodzi o zapowiadaną ekshumacje ciał ofiar, to część rodzin prosi o zrozumienie dla ich wrażliwości. - Prokuratura obiecała się zastanowić, więc nie wiadomo jeszcze, w jakiej to będzie formie - dodała. - Jesteśmy bardzo, mówiąc szczerze, zadowoleni, że po raz pierwszy od kilku lat było zorganizowane takie spotkanie i dowiedzieliśmy się o planach i postępach. To jest rzecz pozytywna - powiedziała.
Wnuk Anny Walentynowicz, Piotr Walentynowicz, relacjonując przebieg spotkania powiedział dziennikarzom, że mają zostać wznowione wszystkie umorzone dotąd postępowania. - Będą weryfikowane czynności podjęte w czasie ekshumacji w Polsce. Mnie interesuje ponowne zbadanie próbek w czasie ekshumacji, która się już odbyła - oświadczył Walentynowicz. - Dla naszej rodziny najważniejsze jest to, że prokuratorzy, w przeciwieństwie do prokuratorów wojskowych, nie będą robić żadnych problemów (...) Dla mnie wygląda bardzo optymistycznie, że w końcu, po tych 6 latach, zaczyna się profesjonalne śledztwo w tej sprawie - dodał.
W początkach kwietnia - po sześciu latach - śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przejęła od zlikwidowanej prokuratury wojskowej Prokuratura Krajowa. Sprawa trafiła do zespołu ośmiu prokuratorów, na którego czele stanął zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek.
W połowie kwietnia wskazywał on, że nie da się określić, jak długo może jeszcze potrwać śledztwo ws. katastrofy. Dodał, że musi być powołany zespół biegłych z zakresu medycyny sądowej, którzy zapoznaliby się z dokumentacją medyczną, między innymi z Rosji. Pasionek przypominał, że w dokumentacji tej stwierdzono "liczne nieprawidłowości" wobec około 90 proc. ofiar katastrofy. Zapewniał wtedy, że nie są ani przygotowywane, ani planowane ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Zaznaczył, że "decyzja w sprawie ewentualnych ekshumacji będzie musiała być rozważona na późniejszym etapie".