Do wypadku z udziałem auta, którym jechał minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, doszło pod koniec stycznia w Lubiczu Dolnym k. Torunia na drodze krajowej nr 10. Przebieg zdarzenia bada Żandarmeria Wojskowa pod nadzorem działu ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald.
Jak powiedział zastępca prokuratora okręgowego ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Poznaniu mjr Wojciech Skrzypek, prokuratura powołała zespół biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych.
Biegli na sporządzenie opinii mają zwyczajowo ok. trzech miesięcy, ale niewykluczone, że ich ustalenia poznamy szybciej, jednak nie wcześniej niż za miesiąc – powiedział.
Jak dodał, obecnie poznańscy prokuratorzy nadal przesłuchują świadków zderzenia ośmiu pojazdów, w tym auta z min. Macierewiczem. W zdarzeniu ucierpiały 3 osoby, szef MON nie odniósł obrażeń. Zaraz po zdarzeniu pojechał do Warszawy innym samochodem.
Według prokuratury, wpływ na zdarzenie mogły mieć trudne warunki panujące na drodze. Według wstępnych ustaleń, jeden z samochodów w kolumnie z powodu trudnych warunków drogowych stracił przyczepność i uderzył w tył poprzedzającego go pojazdu. Następnie oba pojazdy, wytracając prędkość, uderzyły w samochody stojące przed skrzyżowaniem.
Macierewicz wracał do Warszawy z Torunia, z sympozjum zorganizowanego w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Wieczorem wziął w Warszawie udział w gali przyznania prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu nagrody "Człowiek Wolności" tygodnika "W Sieci".