Mikołaj Wild, pełnomocnik ds. CPK, od niedawna jest także wiceministrem infrastruktury, co, jak twierdzi, powinno usprawnić przygotowania do budowy wielkiego lotniska przesiadkowego. W ciągu kilku dni do uzgodnień międzyresortowych trafi projekt specustawy, która ma ułatwić budowę CPK.
– Ustawa sprecyzuje status pełnomocnika ds. CPK oraz status powołanej przez niego spółki specjalnego przeznaczenia. To ona będzie pełniła rolę menedżera projektu czuwającego nad realizacją CPK. Pełnomocnik będzie natomiast odpowiedzialny za decyzje strategiczne dotyczące budżetu, harmonogramu czy zakresu inwestycji. Niewykluczone, że do realizacji konkretnych zadań inwestycyjnych, np. budowy torów, zostaną powołane jeszcze odrębne podmioty, co wynika ze zróżnicowanego charakteru inwestycji składających się na koncepcję CPK – wylicza w rozmowie z DGP Mikołaj Wild. – W ustawie pojawią się też ułatwienia dotyczące procesu inwestycyjnego, w tym zasady ustalania odszkodowań dla mieszkańców – dodaje.
Wiceminister liczy, że specustawa zostanie przyjęta do końca marca. Spółka specjalnego przeznaczenia ma powstać do wakacji i jak najszybciej ogłosić międzynarodowy konkurs na koncepcję architektoniczną CPK. – Zostanie on rozstrzygnięty do końca roku – zapowiada Wild.
Zastrzega, że w specspółce nie będzie "niebotycznych zarobków", choć by pozyskać fachowców, "trzeba im płacić godnie".
A co z lokalizacją CPK? Jesienią rząd uznał, że przesiadkowe lotnisko powinno powstać w oddalonym 40 km od Warszawy Stanisławowie (w pobliżu Grodziska Maz.) O tym miejscu miały zadecydować zalety komunikacyjne (bliskość autostrady A2, Centralnej Magistrali Kolejowej i planowanej linii szybkiego pociągu Warszawa – Łódź). Teraz lokalizacja będzie uszczegóławiana. Według Wilda w maju zostaną przedstawione dwa miejsca do porównań środowiskowych – oba w rejonie Stanisławowa. Po analizie zostanie wybrane lepsze z punktu widzenia środowiskowego i ekonomicznego.
A co z finansowaniem? Według szacunków na budowę lotniska i dojazdów potrzeba łącznie między 31 a 35 mld zł. Według rządu wciąż niewykluczone jest, że sam port, który według założeń ma być dochodowy, zbuduje za swoje pieniądze prywatny inwestor. Dojazdy będą powstawać ze środków publicznych. Wiadomo już, że budowę nowych linii kolejowych, w tym nowej trasy Łódź – Warszawa, ma nadzorować specspółka. Rząd najwyraźniej boi się powierzać to zadanie PKP Polskim Liniom Kolejowym. PLK będzie odpowiadać tylko za modernizację linii dojazdowych.
Już pojawiły się zarzuty, że koszty inwestycji są niedoszacowane. Według Marka Opowicza, doradcy Agencji Rozwoju Przemysłu oraz jednego z autorów raportu Instytutu Sobieskiego na temat CPK, lotnisko zamiast przewidywanych przez rząd 16–19 mld zł może kosztować nawet 28 mld zł. Do takich wniosków skłoniła go analiza budowy podobnych lotnisk na świecie.
– Ostateczne koszty pokaże nam studium wykonalności, które ma być gotowe w ciągu półtora roku. Uważam jednak, że nie powinny one znacząco odbiegać od przyjętych szacunków – twierdzi Mikołaj Wild i przedstawia nam dalszy harmonogram przygotowań.
Po wykonaniu szczegółowej koncepcji i studium wykonalności pierwsze zlecenia w formule "projektuj i buduj" powinny być powierzone pod koniec 2019 r., a pierwsza łopata ma być wbita w 2021 r.
– Stawiamy sobie za cel, by CPK był gotowy w 2027 r. – dodaje Wild. W tym samym czasie ma być skończona część planowanych dojazdów, m.in. pierwszy fragment szybkiej kolei z Warszawy przez port w Stanisławowie do Łodzi. Pociągi miałyby się tam rozpędzać do 250 km/h.
Sam port ma stać się przede wszystkim hubem przesiadkowym, w którym swoje skrzydła zamierza rozwinąć LOT. Jego szefowie twierdzą, że Lotnisko Chopina zaczyna się robić dla przewoźnika za ciasne. ULC szacuje zaś, że w Polsce liczba podróży lotniczych na mieszkańca wciąż będzie rosnąć.
Ostatnio budowę CPK poparli przedstawiciele międzynarodowego zrzeszenia IATA. Jej wiceprezes Rafael Schvartzman przyznaje, że w wielu częściach Europy grozi koszmar zatkanych lotnisk. Uważa, że CPK może być antidotum na te kłopoty.
Wciąż jest jednak wielu sceptyków wobec tej idei. Jednym z nich jest Jacek P. Krawczyk, przewodniczący Grupy Pracodawców Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, były szef rady nadzorczej Lotu. Uważa, że rząd powinien się skupić się na poprawie przepustowości Okęcia i Modlina, które powinny stworzyć tzw. duoport.