W Biedronce na Dworcu Wschodnim trzeba było nieźle się natrudzić, by dotrzeć do kas. Należy pamiętać, że sklep zlokalizowany jest na dworcu, który oddalony jest od zabudowań, a aby do niego dotrzeć trzeba jechać tramwajem lub autobusem, które nie jeżdżą zbyt często – donosi serwis warszawawpigulce.pl.
Z kolei w placówce na Dworcu Centralnym zawsze jest wielu klientów. Nigdy jednak nie było ich aż tylu – czytamy na tym samym portalu. W środku panował tłok i trzeba się było przygotować na kilkunastominutowe stanie w kolejce, mimo że wszystkie kasy były czynne.
Biedronka podjęła decyzję o otwarciu najprawdopodobniej po konferencji Państwowej Inspekcji Pracy. Podczas niej Anna Martuszewicz, wicedyrektor departamentu prawnego w Głównym Inspektoracie Pracy argumentowała, że sklepy takie jak Biedronka na dworcach mogą być otwarte w siódmy dzień tygodnia – informuje warszawawpigulce.pl.
Jednakże PIP wydał oświadczenie, że wypowiedź Martuszewicz dotyczyła tylko Biedronki na Dworcu Centralnym w Warszawie i nie można wyciągać wniosku, że inne sklepy położone na dworcach będą mogły działać w każdą niedzielę – donosi z kolei serwis money.pl.
Natomiast z oświadczenia właściciela Biedronek, firmy Jeronimo Martins, jasno wynika, że pięć marketów na dworcach miało być w niedzielę otwarte – dwa w stolicy na dworcach Warszawa Centralna i Wschodnia, a pozostałe w Krakowie, Poznaniu i Grudziądzu.