O śmierci mieszkającego w Strasburgu 36-letniego Polaka Barta Pedro Orenta-Niedzielskiego, piątej ofiary niedawnej strzelaniny w Strasburgu, poinformował w niedzielę jego brat.
"Bohaterska postawa Bartosza Niedzielskiego przyczyniła się do powstrzymania mordercy w Strasbourgu. Polak zapłacił życiem, żeby żyć mogli inni. Podjąłem decyzję o przyznaniu specjalnej renty rodzinie Pana Bartosza. Niech spoczywa w pokoju" - napisał na Twitterze w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.
W czasie zamachu terrorystycznego w Strasburgu Bartosz Niedzielski został ciężko ranny. Przez kilka dni przebywał w szpitalu w śpiączce. Podczas ataku był w towarzystwie swojego przyjaciela, włoskiego dziennikarza Antonio Megalizziego, który także został postrzelony przez islamskiego terrorystę Cherifa Chekatta i zmarł w piątek. Według relacji świadków wspólnie z kolegą Polak próbował zatrzymać zamachowca.
"Bartek", jak mówili na niego znajomi i przyjaciele, pochodził z Katowic; od 20 lat mieszkał w Strasburgu, gdzie współpracował m.in. z Parlamentem Europejskim. AFP pisze, że pasjonował się nauką języków obcych i poznawaniem innych kultur. Jego marzeniem było otwarcie międzynarodowej kafejki w Strasburgu.
W poniedziałek prezydencki minister Andrzej Dera poinformował, że prezydent Andrzej Duda uhonoruje Niedzielskiego.
Dziennikarze w sali prasowej Komisji Europejskiej uczcili w poniedziałek minutą ciszy pamięć Antonia Megalizziego i Bartosza Orenta-Niedzielskiego. Parlament Europejski na oficjalnym koncie Twitterowym złożył w poniedziałek wyrazy głębokiego współczucia rodzinom i bliskim Megalizziego i Niedzielskiego.
We wtorek 29-letni Cherif Chekatt, który urodził się w Strasburgu w rodzinie algierskiej, strzelał do ludzi w pobliżu jarmarku bożonarodzeniowego. Zamachowca ujęto i zastrzelono po 48 godzinach od strzelaniny.