Trzeba stwierdzić, że należyte rozpoznanie wniesionych apelacji, a nade wszystko prawidłowa i zgodna z zasadami (...) ocena przeprowadzonych w sprawie dowodów może, a nawet powinna prowadzić do innego rozstrzygnięcia w przedmiocie odpowiedzialności karnej oskarżonych - powiedział w uzasadnieniu wyroku SN sędzia Eugeniusz Wildowicz. Zastrzegł, że ocena argumentów stron będzie jednak teraz należała do sądu apelacyjnego.

Reklama

Do wydarzeń, których dotyczy sprawa, doszło w sierpniu 2013 r. na Komisariacie V Policji w Wałbrzychu.

Z ustaleń prokuratury wynikało, że Piotr G. został zatrzymany przez policję w związku z zakłóceniem porządku i przewieziony na komisariat. Mężczyznę ukarano mandatem i po kilku godzinach spędzonych na komisariacie zwolniono. Tego samego dnia późnym wieczorem nieprzytomnego Piotra G. odnaleźli przypadkowi przechodnie - prawie kilometr od komisariatu. Mężczyzna miał złamane żebra i pękniętą śledzionę. Wezwany zespół pogotowia ratunkowego podjął reanimację, ale na pomoc było już za późno. G. zmarł na skutek wewnętrznego wylewu.

Postępowanie i procesy oskarżonych funkcjonariuszy Pawła H. i Grzegorza K. były relacjonowane w mediach. Postępowanie miało charakter poszlakowy, a sprawa już dwukrotnie była rozpoznawana przez sąd apelacyjny.

W październiku 2016 r. świdnicki sąd okręgowy w I instancji uniewinnił oskarżonych. Od tego wyroku odwołała się prokuratura. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w lutym 2017 r. uchylił wyrok pierwszej instancji i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. W październiku 2017 r. po ponownym procesie świdnicki sąd skazał H. na pięć lat więzienia, zaś K. uniewinnił. Wrocławski sąd apelacyjny w marcu 2018 r. utrzymał uniewinnienie K. oraz zmienił wyrok wobec H., którego także uniewinnił. Kasację od tamtego orzeczenia wniósł do SN prokurator okręgowy ze Świdnicy.

Teraz Sąd Apelacyjny we Wrocławiu będzie musiał zająć się sprawą po raz trzeci.