Do tragedii doszło w środę wieczorem. Eksplozja gazu, który prawdopodobnie dostał się pod dom przy ulicy Leszczynowej 6, całkowicie zniszczyła budynek, w którym przebywało osiem osób – w tym czworo dzieci w wieku od 3 do 10 lat. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej, z gruzów wydobyto tylko ciała zmarłych.
"Na miejscu wypadku przez cały czas pracują śledczy pod nadzorem prokuratora" – podaje polsatnews.pl.
Jedyna mieszkanka, która przeżyła wybuch gazu w Szczyrku to 34-letnia Katarzyna Kaim, która była wówczas w pracy, w Domu Dziecka. Samotna matka Szymonka, przebywa obecnie w Szczyrku i opiekują się nią, siostra Patrycja ze szwagrem Marcinem – podaje polsatnews.pl.
Rodzina Kaimów wydała oświadczenie.
"Prosimy media i wszystkich o uszanowanie naszej żałoby i potrzeby ciszy. Prosimy o modlitwy, a za każdy gest dobrej woli, wsparcia i współczucia wyrażamy dzisiaj głębokie podziękowania. Na odejście bliskich nie można się przygotować. Śmierć zawsze jest nie na miejscu i zawsze nie w porę…" - czytamy.
"Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagają, naszym przyjaciołom i znajomym. Prosimy o zrozumienie naszej sytuacji" - dodano.