Kamisa Dżamaldin nie chciała trafić do obozu dla uchodźców. Po tragedii w Bieszczadach pomoc zaoferowała jej Mirosława Majerowicz-Klaus, która wspólnie z mężem prowadzi w Wielkopolsce niewielki ośrodek psychoterapeutyczny.

Swój tymczasowy dom w Stefanowicach Czeczenka nazwała rajem. Powiedziała, że czuje się tam jak u siostry w domu i jest otoczona dobrymi ludźmi. W przyszłości chciałaby zamieszkać na stałe w tych okolicach.

Reklama