Dramat rozegrał się w pociągu jadącym z Kołobrzegu do Krakowa. Młoda kobieta podróżowała z czwórką znajomych mężczyzn. Jak twierdzą, nagle wstała i stwierdziła, że idzie do toalety, a potem zapalić papierosa. Gdy dziewczyna długo nie wracała, mężczyźni ruszyli na jej poszukiwanie.

Reklama

Kobiety nie znaleźli, ale zauważyli, że drzwi od wagonu są otwarte. Pociągnęli za hamulec i zatrzymali pociąg. Kierownikowi pociągu wytłumaczyli, że zrobili to, ponieważ zniknęła ich koleżanka.

"Oficer dyżurny działdowskiej komendy natychmiast wszczął alarm. Do policjantów w poszukiwaniach dziewczyny dołączyli strażacy i sokiści. Poszukiwania prowadzono na odcinku około 40 km" - opowiada Anna Siwek, rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji.

Czterej mężczyźni, którzy podróżowali z 21-latką, są przesłuchiwani na komendzie w Działdowie. Gdy ich zatrzymano, trzech z nich było pijanych - mieli od 1 do 2 promili alkoholu.