W środę potwierdzono pierwszy przypadek nowego koronawirusa. Pacjent, u którego go wykryto, jest hospitalizowany w Zielonej Górze; przyjechał z Niemiec. Jego stan jest dobry. W piątek potwierdzono kolejne cztery przypadki: dwoje pacjentów przebywa w szpitalu w Szczecinie, jeden w szpitalu Wrocławiu, jedna pacjentka w szpitalu w Ostródzie.
O tę kwestię pytany był w sobotę rano w radia Zet szef resortu zdrowia. Szumowski powiedział, że stan czterech kolejnych osób zarażonych koronawirusem jest stabilny. Nie mamy w tej chwili informacji, żeby u kogoś był stan zagrożenia życia - powiedział. Jak dodał, są to osoby w średnim wieku i młode.
Wiemy, że jedna z tych osób jest z kontaktu z tzw. autobusu, ale to też pokazuje skalę. Jeśli czterdzieści kilka osób jechało i jedna faktycznie się zaraziła - pewnie będziemy mieli jeszcze jakiś jeden czy dwa przypadki - to pokazuje skalę, na ile ten wirus zaraża. Jeśli przez parę godzin zaraził jedną czy dwie, czy trzy osoby w autobusie, to nie jest tak jak grypa, czy nie daj Bóg, ospa - mówił Szumowski. Jak dodał, bliscy czterech kolejnych zakażonych osób dostali poddani kwarantannie domowej. Każdy bliski kontakt jest w kwarantannie domowej - zaznaczył.
Minister zdrowia podkreślił, że jest za wcześnie, by mówić o epidemii. Mówimy o klastrach epidemii, jeżeli jest powyżej 100 przypadków, w Polsce na razie mamy pięć" - wskazał. Zaznaczył przy tym, że na pewno dojdzie do kolejnych przypadków zakażenia wirusem. "Pytanie, ile i w jakim tempie - powiedział minister zdrowia.
Szef MZ podał w piątek, że jedna osoba podróżowała autobusem razem z mężczyzną, u którego potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Dwie osoby wróciły z Włoch, są w Szczecinie. Czwarty przypadek odnotowano u osoby z Wrocławia.
Są to osoby młode i w średnim wieku - dodał minister Szumowski.
Minister podkreślił, że w sumie w Polsce pięć osób jest zarażonych koronawirusem. Zaznaczył, że żaden pacjent nie jest w stanie zagrożenia życia. Większość pacjentów jest w stanie stabilnym - poinformował.