Wczoraj rano kwadrans po dziesiątej na Oddziale Intensywnej Terapii w Szpitalu przy ul. Lindleya w Warszawie zebrał się cały sztab lekarzy. Postanowiono zmniejszyć Salecie dawkę leku, który powodował, że bokser był w stanie uśpienia. Na szczęście tym razem powiodło się. "Udało się Przemka odłączyć od maszyny, oddycha samodzielnie, jest w pełni przytomny" - powiedział doc. Andrzej Chmura, kierownik kliniki chirurgii. "Mam nadzieję, że jego rehabilitacja przebiegnie bardzo szybko".

Reklama

Od razu po przebudzeniu pięściarz poprosił o wodę i zwrócił się do lekarzy z prośbą o wyjęcie rurek sondy z nosa. Lekarze również powiedzieli, że stan zdrowia córeczki Nicole (13 l.) jest bardzo dobry, co wywołało u Przemka wileką radość. Saleta od razu został odłączony od respiratora, oddycha samodzielnie, ale jeszcze dostaje tlen - informuje "Fakt".

Po ponad godzinie od wybudzenia Salety w szpitalu zjawiła się piękna brunetka. Do Przemka w odwiedziny przyszła jak co dzień jego narzeczona, Ewa Wiertel (26 l.). Przemek jest jeszcze słaby i lekarze nie pozwalają mu się przemęczać, więc ukochana boksera w szpitalu spędziła niecałą godzinę. Jednak, gdy wychodziła, można było dojrzeć na jej twarzy uśmiech, pierwszy od kilku dni... - relacjonuje bulwarówka.

Wszyscy od poniedziałku przeżywali chwile grozy. Już w sobotę zaczęły się problemy pięściarza. "Jego stan zdrowia był naprawdę bardzo poważny. Komplikacje były duże, teraz już wiemy, co było ich przyczyną" - mówi "Faktowi" prof. Ewa Maysner-Zawadzka, kierownik katedry kliniki anastezjologii, pod której opieką w ostatnich dniach był Przemek Saleta. "Pierwotnie z powodu krwotoku doszło do niedokrwienia i niedotlenienia komórek sródbłonka naczyń płunych, co spowodowało niedotlenienie w płucach. W następstwie tego doszło do odczynu zapalnego ze strony naczyń płucnych. To burzyło w stopniu kolosalnym dystrybucje tlenu w płucach, z tego tytułu doszło do kolejnych zaburzeń" - wyjaśnia pani profesor.

Na szczęście od krytycznego momentu, który miał miejsce w środę, stan zdrowia boksera znacznie się poprawił, praktycznie w ciągu kilkunastu godzin.

"Przez ostatnie kilka dni jego życie było zagrożone, każdy chory, który ma powikłania z ciężką niewydolnością oddechową, jest w stanie bezpośredniego zagrożenia życia" - przyznał w rozmowie z "Faktem" docent Andrzej Chmura.

Na szczęście już dzisiaj, po szeregu badań, prawdopodobnie zostanie przeniesiony z powrotem na chirurgię, na której - jeżeli nie będzie komplikacji - spędzi pięć dni.

Dobre wiadomości również napływają z Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie leży Nicole. Dziewczynka tak dobrze się czuje, że prawdopodobnie ze szpitala wyjdzie jeszcze przed tatą. Jeżeli stan zdrowia boksera nie pogorszy się, Przemek spędzi święta wśród najbliższych, a w szczególności z Nicole - informuje "Fakt".