"Prokuratorzy doszli do wniosku, że informacje podawane w ostatnich dniach są niewystarczające. Nie ma bowiem żadnych potwierdzonych dowodów na współpracę pani Koteckiej z CBA" - tłumaczy w rozmowie z reporterem "Teraz MY" rzecznik prasowy Ministra Sprawiedliwości Grzegorz Żurawski.
O współpracy Patrycji Koteckiej z CBA pisały w ostatnich dniach gazety. Kotecka miała przekazywać agentom Biura informacje o nieprawidłowościach w TVP. "Gazeta Wyborcza" sugerowała, że informacje te dotyczyły produkcji telewizyjnych, które powstawały w TVP za czasów prezesury Bronisława Wildstaina.
Decyzją prokuratury zaskoczona jest pełnomocnik rządu ds. zwalczania nieprawidłowości w administracji publicznej Julia Pitera. "Przecież w artykułach dziennikarze powoływali się m.in. na informacje agenta CBA, który twierdzi, że szkolił Kotecką. Prokuratura powinna to zweryfikować, bo to złamanie prawa. Ustawa zabrania CBA pozyskiwania dziennikarzy do współpracy" - mówi Pitera.
Decyzja prokuratury będzie prawdopodobnie pierwszą dobrą informacją dla Koteckiej w tym tygodniu. Coraz częściej mówi się o jej zwolnieniu z TVP. O losach wiceszefowej Agencji Informacyjnej i zarazem przyjaciółki byłego Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro zarząd TVP ma zdecydować w środę.
Patrycja Kotecka, poproszona przez reporterów "Teraz MY" o komentarz, odmówiła. Twierdzi, że jest na urlopie.