Abp Głódź, do tej pory biskup warszawsko-praski, przekonywał, że nie zabiegał o przyznanie mu stanowiska metropolity gdańskiego. A to dlatego, że swoją przyszłość wiązał ze stolicą.
Następca odchodzącego na emeryturę abp. Gocłowskiego odpierał zarzuty o sprzyjanie Radiu Maryja. "Nie jestem biskupem dyżurnym Radia Maryja, ale chcę powiedzieć, że stoję na czele Zespołu Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja z woli Konferencji Episkopatu Polski" - podkreślił. I zaraz dodał, że zespół "nie jest przełożonym ojca dyrektora". Duchowny stwierdził także, że rozgłośnia, jak i inne media, "nie jest dziełem doskonałym".
Abp Głódź bronił się, że nie jest wrogiem Unii Europejskiej. "Nigdzie nie ma ani jednego słowa, które bym wypowiedział o Unii Europejskiej i o moim sceptycyzmie. Wprost przeciwnie - byłem zawsze za wejściem do Unii" - zapewniał.
Kandydatura abp. Głodzia wywołała sprzeciw w Gdańsku. Z nieoficjalnych informacji wynika, że również abp Tadeusz Gocłowski w specjalnym piśmie do Watykanu wyjaśniał, że z racji społecznych i historycznych archidiecezja gdańska potrzebuje biskupa o innym modelu duszpasterskim, niż reprezentuje abp Głódź.
Przeciw jego kandydaturze ostro wypowiadał się były prezydent Lech Wałęsa. Krytykowali ją także gdańscy twórcy, m.in. Paweł Huelle. Popierał ją natomiast ks. prałat Henryk Jankowski.
Oficjalnie abp Głódź obejmie urząd 26 kwietnia. Wtedy, w samo południe w bazylice archikatedralnej w Gdańsku-Oliwie odbędzie się jego ingres.