Cejrowski, jak pisze DZIENNIK, zdecydował się wyjechać z Polski, bo premier Tusk nie chce obniżyć podatków. Pytany przez dziennikarza, czy to faktycznie przez premiera wyjeżdża, odpowiada. "A przez kogo? Obiecał, że pierwsza ustawa najważniejsza to będzie obniżenie podatków. To się robi jednym zdaniem. Dzisiaj wszystkie podatki nie mogą być wyższe niż 10 proc. To się przegłosowuje w 10 minut".

Reklama

Podróżnik mówi też DZIENNIKOWI, że 45-procentowy podatek jest za wysoki. I jak twierdzi gazeta - radzi, że wszystkie osoby publiczne, które za dużo zarabiają, powinny "demonstracyjnie wynieść swoje majątki za granicę".

Do tego nie chce żyć w Europie, która zezwala na eutanazję i aborcję. Dlatego kupił ziemię w Ekwadorze i czeka na obywatelstwo tego kraju. "Nie chcę mieszkać w miejscu, w którym można mnie odłączyć od kroplówki zgodnie z prawem, czyli dobić pacjenta" - mówi DZIENNIKOWI.

Cejrowskiemu nie podoba się, że Polska przekazuje coraz więcej uprawnień Brukseli, a polskie prawo staje się mniej ważne od unijnego - pisze DZIENNIK. Podróżnik mówi, że nasz kraj nie jest już suwerenny, bo zagraniczne sądy decydują o odszkodowaniach dla więźniów. A on nie chce być obywatelem Unii Europejskiej.

Dlatego Cejrowski wyprowadza się do Ekwadoru. Mówi gazecie, że szykuje się do wyjazdu od dawna. Za rządów PiS kupił w Ameryce Południowej ziemię, a teraz chce się tam przenieść. Jednak, jak pisze DZIENNIK, nie przeprowadzi się do Ekwadoru na stałe.

"Nie powiedziałem, że wyjeżdżam. Powiedziałem, że będę wyjeżdżał tyle samo, ile do tej pory. Powiedziałem panu, że mogę mieszkać w Polsce tyle samo, ile do tej pory, jeżeli mi się zachce. Ale na paszporcie ekwadorskim" - tłumaczy DZIENNIKOWI Cejrowski. Podróżnik twierdzi, że będzie w ten sposób mógł, bez żadnego problemu, poruszać się po świecie i wpuszczą go nawet do Stanów Zjednoczonych.

p

Cały wywiad z Wojciechem Cejrowskim w dzisiejszym wydaniu DZIENNIKA.