Attila Somfalwi jest zażenowany zachowaniem izraelskiej młodzieży, która przyjechała na uroczystości w Warszawie. Podczas gdy setki uczestników obchodów rocznicowych, w obecności prezydentów Polski i Izraela, w wielkim skupieniu słuchało przemówień, uczniowie zorganizowali sobie coś w rodzaju równoległego "festynu" - ubolewa.
Somfalwi nie szczędzi też krytyki nauczycielom, którzy powinni byli uspokoić swoich podopiecznych. Jego zdaniem, zamiast to zrobić, obojętnie przypatrywali się ekscesom bądź nawet próbowali tłumaczyć zachowanie uczniów.
Dziennikarz wylicza: głośne śmiechy, krótkie drzemki na trawie, słuchanie muzyki, opowiadanie dowcipów, palenie, jedzenie, chichoty, krzyki, zabawy w "berka". I podsumowuje, że w Izraelu zapomniano o wpojeniu młodym ludziom zasad moralnych.
"Nie wspomnę o postawie uczniów podczas polskiego hymnu, bo mi po prostu wstyd" - dodaje Somfalwi.