Ćwierć miliona Polaków liczyło na wspaniały wypoczynek w stolicy polskich Tatr. Ale zjechało ich tak dużo do Zakopanego, że zabrakło miejsc noclegowych, parkingowych, a nawet w restauracjach. Krupówki przez te dni wyglądały jak mrowisko. Na jednego mieszkańca Zakopanego przypadło nawet dziesięciu turystów.

Reklama

Dziś wszyscy wyruszyli w drogę powrotną. I jak można się było spodziewać, zaraz utknęli w korkach. RMF FM podaje, że ogromny zator utworzył się już przy wyjeździe z miasta w kierunku Poronina. Korki robią się również przed światłami w Skomielnej Białej, oraz na zwężeniach remontowanej drogi między Myślenicami a Krakowem - podaje RMF FM.

"Radzimy omijać <zakopiankę> przez Czarny Dunajec i dalej drogą na Suchą Beskidzką" - mówi nadkomisarz Kazimierz Pietruch z zakopiańskiej policji.

Sytuacja na zakopiance to tylko przykład tego, co może się dziś dziać na polskich drogach. Przecież Polacy wyjechali na długą majówkę nie tylko w góry. Policjanci spodziewają się podobnego tłoku na trasach wiodących znad morza, czy z Mazur. Dlatego radzą nie czekać z wyjazdem do ostaniej chwili.

Policja podsumowała już wstępnie długi weekend na drogach. Od środy do soboty zginąły 42 osoby, a prawie 700 zostało rannych. Zatrzymano aż 2 tysiące pijanych kierowców.

W zeszłym roku w majowy weekend na polskich drogach życie straciło 57 osób, a 749 zostało rannych. Policjanci zatrzymali wtedy 1984 nietrzeźwych kierowców.