Dorota Walczak pisze w nim, że pracownicy są podczas przeprowadzanych kontroli znieważani, wyśmiewani, szykanowani i poniżani przez niektórych przedsiębiorców. Alarmuje też, że inspektorzy spotykają się z groźbami pozwów, są nagrywani, a ich wizerunki publikuje się w sieci.

Reklama

Żądamy podjęcia w trybie pilnym działań w celu zabezpieczenia pracowników - napisano w piśmie, które trafiło na biurko szefa GIS Krzysztofa Saczki.

Pismo zostało wysłane 25 stycznia. Jak ustaliło Radio ZET, w tej sprawie związkowcy z sanepidu spotkali się z szefostwem GIS w ubiegłym tygodniu. Od związkowców nieoficjalnie słyszymy, że nie padły na razie żadne konkretne deklaracje.

Uchylane mandaty

Szefowa sanepidowskiej Solidarności domaga się w piśmie m. in. "uporządkowania wszystkich aktów prawnych, tak by nasze działania były skuteczne, nasza praca bezpieczna, a wydawanie poleceń pracownikom miało sens". Zwraca uwagę na to, że kary administracyjne nakładane na przedsiębiorców, naruszających przepisy sanitarne, są uchylane przez sądy. - Po co nakładamy mandaty, które i tak są anulowane? - pyta w piśmie szefa GIS Dorota Walczak.