Przypomnijmy: przy płatnościach wykonywanych za granicą kartą kredytową Citi Handlowy stosował zawyżony nawet o 10 proc. w stosunku do kursu NBP przelicznik walut. Jednocześnie nie informował o tym swych klientów.

Reklama

Wczorajszy tekst DZIENNIKA na ten temat zamieściły niemal wszystkie portale ekonomiczne. Większość komentujących go internautów potwierdziło zamieszczone w nim informacje. "Nareszcie ktoś się za tę sferę zabierze. Niestety, to też mój bank i takie numery to codzienność. Z tego, co wiem, inne banki robią podobnie. Prowadzi to do absurdów: bardziej opłaca się wozić walutę niż korzystać z kart" - pisał na portalu dziennik.pl Roman.

Wśród wpisów wiele było przykładów zawyżania przez Citi Handlowy kursów walut. "Na początku września płaciłem kartą kredytową Citi na stacji benzynowej w Słowenii. Citi liczył 3,56 zł za jedno euro, podczas gdy średni kurs wynosił 3,30" - pisał nternauta o nicku hepi na portalu dziennik.pl. "Ja też tak miałem. Płacę kartą innego banku i jest faktycznie 10 proc. taniej" - informował na wyhacz.pl Marek. "Przed wakacjami przez internet opłaciłem wczasy w Chorwacji, płacąc kartą Citi, za przedpłatę miałem rabat 10 proc. Citi tak mi rozliczył transakcje, że cały rabat poszedł na marne" - żalił się w Onecie Turysta.

Nie zabrakło też komentarzy dotyczących trudnej sytuacji amerykańskiej Citigroup, której akcje spadły w ostatnim roku niemal o połowę. "Będąc w tak trudnej sytuacji, bank nie powinien sobie pozwalać na podobne praktyki" - pisali internauci.