"Skończyła się moja misja w radiu publicznym" - dodał Krzysztof Czabański, który objął stanowisko w 2006 roku. Podobnie jak również odwołany Jerzy Targalski, jest on mocno kojarzony z Prawem i Sprawiedliwością.
"Dzięki ludziom dobrej woli, m.in. premierowi Kaczyńskiemu i prezydentowi Kaczyńskiemu, można było przez ostatnie dwa lata budować dobre radio publiczne. Umożliwiało to poparcie tych polityków, a także m.in. ludzi Kościoła" - dodał Czabański.
Były już prezes Polskiego Radia nie oszczędzał w słowach członków rady nadzorczej, którzy głosowali za jego odwołaniem. "Dziękując wszystkim, którzy pomagali mi w tym czasie w budowaniu radia, chcę dziś powiedzieć, że wolę w braćmi Kaczyńskimi przegrać, niż z tym towarzystwem szemranym - Samoobroną, LPR i PO wygrać" - powiedział.
Decyzja polityczna?
"Rada zachowała się rozsądnie" - ocenił z kolei przewodniczący rady nadzorczej Adam Hromiak.
Czabański i Targalski w połowie listopada zostali zawieszeni na trzy miesiące w pełnieniu obowiązków. Oficjalnym powodem było nieudzielenie obu członkom zarządu absolutorium ministra skarbu. Przeciwnicy zawieszenia obu prezesów zarzucali, że to decyzja wyłącznie polityczna.