Przy takim zarzucie wynikającym z Ustawy o ochronie zwierząt grozi do trzech lat więzienia. Podejrzany przyznał się, złożył wyjaśnienia. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i 1 tys. zł poręczenia majątkowego - poinformował w środę PAP szef Prokuratury Rejonowej w Zambrowie Marek Mioduszewski.

Reklama

Psa zauważyła przy jednym z zambrowskich sklepów grupa młodzieży. Mieszaniec średniej wielkości miał wygoloną sierść, szerokim pasem od głowy do ogona; na skórze miał naniesiony niecenzuralny napis obrażający prezydenta Rosji Władimira Putina. Zawiadomiona została policja i weterynarz, do którego pies trafił.

Po ustaleniach okoliczności sprawy przez policję, mężczyzna, który w momencie zatrzymania był pod wpływem alkoholu, usłyszał zarzut znęcania się nad swoim psem.

"Taka demonstracja"

Jego znęcanie się polegało przede wszystkim na tym, że wygolił tego psa i naniósł napis, prawdopodobnie flamastrem koloru czerwonego. Motywacja tego pana była taka, że jest przeciwko polityce Rosji i Putinowi i jest zbulwersowany sytuacją i wojną, która dzieje się na Wschodzie. Chciał zrobić taką demonstrację - powiedział PAP prok. Mioduszewski.

Mężczyzna przyznał się; prokurator dodał, że podejrzany nie spodziewał się, iż jego działanie ma charakter znęcania się nad zwierzęciem. Zwierzę zostało przekazane pod opiekę weterynarza; niewykluczone, że do właściciela pies już nie wróci.

autor: Robert Fiłończuk