Rano do Olsztyna dotarła wysłana przez resort Andrzeja Czumy grupa kontrolna, która ma zająć się wyjaśnieniem sprawy. "Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci jednego z funkcjonariuszy aresztu" - powiedział zastępca dyrektora Biura Ochrony i Spraw Obronnych z Centralnego Zarządu Służby Więziennej, major Jacek Kitka.

Reklama

Na razie nie wiadomo jeszcze, co było powodem tego dramatycznego kroku. Wiadomo jednak, że strażnik, który odebrał sobie życie, pilnował wcześniej Wojciecha Franiewskiego - pomysłowdawcy i organizatora porwania, a potem zabójstwa Krzysztofa Olewnika.

Sierżant K. miał 34 lata, od 11 lat pracował jako strażnik w więzieniu. Powiesił się w nocy z 12 na 13 lipca na drzewie przy drodze w Morągu, skąd pochodził. Jego ciało znalazł przypadkowy przechodzień. Jak dowiedział się DZIENNIK, to właśnie sierżant K. znalazł powieszonego w celi Wojciecha Frankowskiego.

>>> Zabójca Olewnika pod specjalnym nadzorem

"Nie łączymy śmierci strażnika ze sprawą Krzysztofa Olewnika" - powiedziała DZIENNIKOWI Luiza Sałapa, rzeczniczka więziennictwa. Śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez strażnika zostało umorzone przez prokuraturę już dużo wcześniej.

Jak nieoficjalnie dowiedział się DZIENNIK, strażnik był kilka dni wcześniej przesłuchiwany w Ostrołęce, gdzie prowadzone jest dochodzenie w sprawie samobójstw pozostałych dwóch morderców Krzysztofa Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika.

>>> Morderca się powiesił. Ktoś o to zadbał?

To już kolejne samobójstwo osoby związanej ze sprawą Olewnika. Wcześniej życie odebrali sobie trzej oskarżeni o zabójstwo biznesmena. W czerwcu 2007 roku w celi aresztu, jeszcze przed procesem powiesił się sam Franiewski, następnie w kwietniu 2008 roku, już po skazaniu na dożywocie życie odebrał sobie Sławomir Kościuk. Trzeci morderca, Robert Pazik, powiesił się w styczniu tego roku w celi płockiego więzienia.