Młodzi, zamaskowani ludzie przyszli na wystawę "Wybierz Życie" tuż po godz. 3 w nocy z piątku na sobotę. "Mieli noże, pałki i gaz. Podeszli szybkim marszem, każdy wiedział, co ma robić. Zniszczyli wystawę w 2 minuty" - mówiła portalowi Fronda.pl Weronika Jabłońska, która widziała atak.
Wolontariuszka pracująca przy wystawie mówi też portalowi, że stojący w pobliżu Przystanku Woodstock namiot ze zdjęciami odwiedzały Pokojowe Patrole WOŚP. Ich członkowie sugerowali ponoć demontaż wystawy. "Po dwóch godzinach przyszedł szef Pokojowego Patrolu i zagroził, że albo my usuniemy wystawę, albo oni to zrobią" - wyjaśniała Jabłońska.
"Nie mamy dowodów, kto jest odpowiedzialny za zniszczenie wystawy. Jestem daleki od oskarżania za te działania Fundacji WOŚP, która robi wiele dobrego. Jednak chronologia zdarzeń i zaangażowanie osób z kierownictwa Orkiestry w usunięcie wystawy <Wybierz Życie> rzuca podejrzenia na WOŚP“ - mówi Mariusz Dzierżawski, przestawiciel Fundacji PRO
Incydent usilnie badała policja. W tłum woodstockowiczów wmieszali się nawet funkcjonariusze w cywilu. Fundacja Pro postanowiła jednak nie czekać na ustalenia policji i złożyć zawiadomienie do prokuratury. Wynika z niego, że podejrzany o popełnienie przestępstwa jest jeden z organizatorów Przystanku Woodstock, Radosław M., uznawany za "prawą rękę" Owsiaka. Szczegóły zawiadomienia fundacja ma ujawnić w piątek przed południem.