Media bezlitośnie wspominają także o przebojach prywatno-seksualnych zawodnika oraz różnych ekscesach wyprawianych pomiędzy treningami, zgrupowaniami i meczami, piłkarz staje się piłkarskim celebrytą. I niestety, rzadko który dobrze odnajduje się w roli medialnej maskotki, częściej flirt ze sławą kończy się blamażem. Strzelanie wolnych to jednak co innego niż brylowanie na bankietach.

Reklama

Na Zachodzie piłkarskim celebrytą zostaje zazwyczaj piłkarz wybitny, potrafiący zaskoczyć nie tylko przeciwnika na boisku, ale też czytelników kolorowych pism. Weźmy choćby Davida Beckhama, który dzięki małżeństwu z Victorią Adams, jedną z członkiń zespołu Spice Girls, dołączył do garstki najbardziej rozpoznawalnych ludzi globu. Poza nazywaniem dzieci durnymi imionami udało mu się nie popełnić większej gafy. Co innego Cristiano Ronaldo, najdroższy piłkarz świata, który oprócz swojej nażelowanej fryzury znany jest głównie z przechwałek, że co i raz spędza noc z inną kobietą. Niektóre z tych dam próbują później złapać swoje pięć sekund sławy, opowiadając po brukowcach, że Cristiano jest słaby w łóżku, a tak w ogóle od uprawiania seksu woli pograć sobie na konsolce. Niestety, te bulwersujące wyznania zostają od razu przysłonięte kolejnym wstrząsającym newsem o samym Ronaldo, który zaciągnął do łóżka, na przykład, Paris Hilton.

Polscy piłkarscy celebryci nie są tak ekscytujący. Pierwszym nadwiślańskim materiałem na futbolową gwiazdę był chyba Tomasz Hajto. O grającym w Niemczech zawodniku więcej pisało się z powodu jego zamiłowania do drogich mercedesów i zegarków za 15 euro oraz nielegalnego handlu papierosami niż talentów do zatrzymywania napastników. Działo się to jednak w czasach, gdy nie istniały jeszcze "Fakt" czy Pudelek i nie tak łatwo było zdyskontować swój ociekający złotem i żelem image. Co innego Radosław Majdan, eksmegagwiazda Pogoni Szczecin, który dzięki związkowi z wiadomą piosenkarką był przez chwilę najbardziej rozpoznawanym bramkarzem w Polsce. Majdan dzięki niesłabnącemu zainteresowaniu brukowców jest piłkarskim celebrytą do dzisiaj, i to z prawdziwego zdarzenia, właśnie znalazł się w obsadzie 10. edycji "Tańca z gwiazdami". Większość ludzi wie o rozstaniu z Dodą, przeszczepie włosów, aferze związanej z pobiciem policjanta czy o aferze związanej z reklamowaniem prezerwatyw. Już po podpisaniu kontraktu i obwieszeniu połowy Polski billboardami z jego podobizną zawodnik zaczął zrywać umowy i wycofywać się z kontraktu tak gwałtownie, jakby dopiero co uświadomił sobie, do czego tak naprawdę służy reklamowany przez niego przedmiot. Dużo mniej osób wie natomiast, w jakim klubie Majdan obecnie gra, a raczej siedzi na ławce rezerwowych. Dla zainteresowanych - to Polonia Warszawa.

Celebryckie blamaże polskich piłkarzy wynikają z ich całkowitego nieprzygotowania do gry z mediami. Owszem, może i stoją za nimi sztaby taktyków, lekarzy, trenerów, ale nie ma wśród nich speców od PR. Artur Boruc zrobił wielki medialny spektakl z nieprzyjemnego rozwodu z żoną nie z powodu jakiejś ekshibicjonistycznej potrzeby, tylko dlatego że szczerze i od serca mówi to, co myśli. Co ciekawe, to właśnie Boruc jako jedyny polski piłkarski celebryta budzi raczej masową sympatię niż politowanie. Może dlatego, że oprócz różnych nagłaśnianych życiowych potknięć jest w nim jakaś fanatyczna miłość do piłki. Zamiast obijać się po bankietach czy kolorowych magazynach, woli wrzeszczeć jak wariat na żylecie stadionu Legii. A może, po prostu, jako bodaj jedyna osoba w obecnym składzie reprezentacji naprawdę umie grać w piłkę.