Do zdarzenia doszło w wielkopolskim Puszczykowie, w nocy z 13 na 14 listopada. Zwłoki kobiety i dwóch dziewczynek w wieku 1,5 roku i 4,5 roku odkryto cztery dni później. Wkrótce zatrzymany został 42-letni mężczyzna - mąż i ojciec ofiar. Ten pozbawił je życia przez uduszenie.
Wyjaśnił prokuraturze, że jego żona miała do niego pretensje, ponieważ ten nadużywał alkoholu i był bezrobotny. Uznał ją więc za "problem, którego chciał się pozbyć". Zabił ją i ich małe dzieci.
Jak poinformował portal epoznan.pl, przeżył jedynie nastoletni syn kobiety z poprzedniego związku. Ojczym zakazał mu wchodzić do pomieszczenia, gdzie leżały ciała. Wytłumaczył, że jego mama i siostry trafiły do szpitala ze względu na zakażenie koronawirusem, a w zamkniętym pomieszczeniu występuje zagrożenie epidemiologiczne.
Usłyszał zarzuty. Jest akt oskarżenia
Prokuratura prowadząca śledztwo w tej sprawie początkowo postawiła mężczyźnie zarzut zabójstwa trzech osób, jednak szybko zdecydowano o zaostrzeniu zarzutów.
- Obie dziewczynki zamordowano w sposób wyjątkowo bezwzględny i brutalny. Dzieci potraktowano z ogromną siłą, aby skutecznie i ostatecznie pozbawić je życia. Młodsza z dziewczynek została przed uduszeniem uderzona z dużą siłą głową o ścianę, a starszej złamano rękę i nogę, gdy broniła się przed atakiem - mówił lokalnemu portalowi prokurator Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Epoznan.pl podkreślił, że mężczyzna odpowiada za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu.
Był poczytalny, nie wyraził skruchy i żalu
Jak dodał prokurator Wawrzyniak, oskarżony Serhii T. przyznał się do zarzucanych mu czynów, nie wyraził jednak skruchy ani żalu.
- Jako przyczynę swojego zachowania wskazał na konflikt pomiędzy nim a żoną z powodu jego hazardu i długów. Z uwagi na charakter czynów mu zarzucanych został poddany jednorazowemu badaniu sądowo-psychiatrycznemu - powiedział prokurator i podkreślił, że zgodnie z orzeczeniem biegłych mężczyzna był poczytalny.
Aktualnie przebywa w areszcie śledczym i grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.