O incydencie z udziałem Macierewicza napisał "Super Express". "Zauważyliśmy byłego szefa MON Antoniego Macierewicza, jak po zablokowaniu wozem chodnika tłumaczył się strażnikom miejskim z powodu wykroczenia" - czytamy w gazecie. Auro polityka stanęło przy ul. Hożej w Warszawie zastawiając wyjazd i blokując część chodnika.

Reklama

"SE" dodaje, że w jakiś sposób byłemu szefowi MON udało się "błyskawicznie zjednać sobie funkcjonariuszy, a stresującą sytuację rozładowały młode kobiety, które chciały zrobić sobie zdjęcie z politykiem". Wspólne zdjęcie zrobił im miejski strażnik.

Macierewicz przestawił auto i znów złamał przepisy

Dziennikarze chcieli poprosić polityka o komentarz, ale odmówił i się rozłączył. Stołeczna straż miejska potwierdziła natomiast, że takie zdarzenie miało miejsce. Jerzy Jabraszko ze stołecznej straży miejskiej nie odpowiedział jednak na pytanie, czy polityk został ukarany mandatem, czy skończyło się tylko na pouczeniu.

Jak pisze "SE" Antoni Macierewicz po całym zajściu przestawił auto, ale zaparkował je w miejscu dla taksówek, co także jest niezgodne z przepisami.