PiS miał wyłonić swojego kandydata na prezydenta w prawyborach. Jednak w ubiegłym tygodniu kierownictwo partii zrezygnowało z tego pomysłu. Wraz z upadkiem tej koncepcji zachwiała się także idea wyznaczenia Przemysława Czarnka na kandydata PiS - informuje "Newsweek". Czarnek już się witał z gąską - twierdzi informator "Newsweeka". Teraz perspektywa uzyskania nominacji przez byłego ministra edukacji stała się prawie nierealna.

Reklama

Przemysław Czarnek "zbyt nielubiany"

Według tygodnika, były minister edukacji jest od dwóch tygodni faworytem Jarosława Kaczyńskiego. Jednak pojawił się sprzeciw innych kluczowych polityków PiS wobec tej kandydatury. Podczas posiedzenia prezydium Komitetu Politycznego PiS padły - według tygodnika - głosy, że Czarnek nie będzie najlepszym reprezentantem. Przeciwko tej kandydaturze miał być europoseł Joachim Brudziński.

Według niego, Czarnek przez ostatnich parę lat przesadzał z napastliwym atakowaniem osób LGBT. Okazał się "zbyt twardy i w elektoracie niepisowskim nielubiany". W najnowszym sondażu zaufania Przemysław Czarnek ma ponad 60 proc. nieufności, w tym 48 proc. zdecydowanie mu nie ufa. To najgorszy wynik wśród wszystkich badanych polityków PiS. Ponoć właśnie dlatego Jarosław Kaczyński zdecydował się jednak nie forsować Czarnka.

Reklama

Kto kandydatem PiS na prezydenta?

Na razie plan "Czarnek 2025" miał zostać wstrzymany. Przeprowadzone będą koleje badania opinii społecznej. "Do startowania w prawyborach jak i samego kandydowania na prezydenta pali się były premier Mateusz Morawiecki. Kandydować skory jest też nr 2 w PiS - były szef MON Mariusz Błaszczak" - informuje tygodnik. Nazwisko nominanta tej partii ma zostać ogłoszone 10-11 listopada. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w grę wchodzą także: prezes IPN Karol Nawrocki, europoseł Tobiasz Bocheński.

Szukasz ważnych i wiarygodnych informacji? Zaprenumeruj Dziennik Gazetę Prawną