"Czasami myślę, że kiedy umrę, trzeba by wykopać dwa groby - jeden z normalnym rozmiarze, powiedzmy dwie stopy na siedem, ale drugi o wiele wiele większy. Na kamieniu nagrobnym powinien być napis: JA I MOJA NIEWYPARZONA GĘBA" - tak o wystąpieniu przed kamerami Channel 4 napisał na swojej stronie internetowej Stephen Fry.
>>>Francuskie radio: Lech Kaczyński antysemita
Znany i lubiany komik po ubiegłotygodniowym nieprzemyślnym wybryku z pewnością stracił część wielbicieli. Przynajmniej tych, którzy znają historię i nie czują niechęci do Polaków. Fry przypisał bowiem część winy za Holokaust Polakom.
"Pamiętajmy, po której stronie granicy było Auschwitz" - rzucił beztrosko. Chwilę wcześniej popisał się znajomością polskiej sceny politycznej, równie dobrą jak znajomość geografii i historii. Stwierdził, że PiS jest partią homofobiczną i nacjonalistyczną.
>>>"Polska miała swoją rolę w Auschwitz" - drwił satyryk
Po tych słowach na głowę komika posypały się gromy. Krytyka wylewała się z gazet i portali internetowych. Oburzenie było tym większe, że Stephen Fry - komik, prezenter BBC i felietonista dziennika "Guardian" - jest na Wyspach Brytyjskich bardzo dobrze znany.
Fry nie miał więc wyjścia. Nawet nie próbował obracać swoich słów w żart. Na stronie internetowej przeprosił Polaków. "Słowa same ułożyły się w mojej głowie i wyszły z moich ust. Nie znajduję słów usprawiedliwienia" - pokajał się brytyjski komik.