Heinz Reinefarth przez 12 lat był burmistrzem Westerlandu - znanego kurortu na niemieckiej wyspie Sylt. Na przełomie lat 50. i 60. był nawet deputowanym do lokalnego parlamentu landu Szlezwik-Holsztyn.
Mieszkańcom wyspy najwidoczniej nie przeszkadzało, że Reinefarth to wojenny zbrodniarz, były generał SS i jeden z katów powstańczej Warszawy. Podległe mu oddziały odpowiadały m.in. za rzeź mieszkańców Woli. Historia Heinza Reinefartha przez dekady była na wyspie Sylt tematem tabu. Zmienia się to dopiero teraz, 70 lat po wybuchu Powstania Warszawskiego.
W miasteczku odsłonięto właśnie tablicę upamiętniającą ofiary powstania i przypominającą o niechlubnej przeszłości niegdysiejszego burmistrza. Zawstydzeni pochylamy się nad ofiarami z nadzieją na pojednanie - głosi napis na tablicy. Heinz Reinefarth zmarł w 1979 roku. Nigdy nie odpowiedział za swoje zbrodnie.