Protest nie był dla parlamentarzysty zaskoczeniem, bo jak wskazuje polityk, sytuacja w branży górniczej jest zła, co jest wynikiem długotrwałych zaniedbań ze strony rządu. Jak mówił polityk, w czasie posiedzeń sejmowej Komisji Gospodarki widać było, że urzędnicy zdają sobie sprawę z problemu, ale brakuje woli politycznej, by coś zrobić z tym problemem.

Reklama

Ludwik Dorn wskazywał, że kompromis osiągnięty w sprawie kopalni "Kazimierz-Juliusz" w żaden sposób nie polepszy sytuacji polskiego górnictwa. - To plaster, opatrunek, antybiotyk, ale to nie rozwiązuje kłopotów, w jakich znalazła się branża. (...) Potrzebne są realne działania, inaczej nasze górnictwo może całkowicie zniknąć - podkreślał parlamentarzysta.

Tymczasem, zgodnie z podpisanym porozumieniem górnicy z "Kazimierza-Juliusza" wrócili dziś normalnie do pracy.