Według Tyrmanda Donald Trump - jako prezydent - okaże się pragmatykiem. Handel globalny jest konieczny dla stabilności Ameryki, nie tylko dobrobytu, ale stabilności, a Europa jest (amerykańskim) partnerem handlowym numer jeden. Donald Trump nie będzie przyjmował lekko czegokolwiek, co zagrażałoby stabilności Europy, jak Rosja napierająca na polskie granice i okolice - ocenia.

Reklama

Chociaż wydaje się, że dogaduje się z (Władimirem) Putinem, to po części dlatego, że Amerykanie są zmęczeni interwencjami amerykańskimi – Irak, Afganistan – więc ostatnia rzecz jaką chcieliby dzisiaj usłyszeć to, że będziemy walczyć o polską granicę. Trump będzie bardzo silnym sprzymierzeńcem Polski, on rozumie Polskę - uważa komentator.

W jego ocenie, z punktu widzenia Polski, Trump byłby dużo lepszym prezydentem USA. Byłby nawet lepszy dla polskich i węgierskich planów politycznych kontrolowania technokratycznej Europy, bo on będzie walczył z tym także w Stanach - mówi Tyrmand.

Reklama

Myślę, że jego pragmatyzm zwycięży. Znam ludzi, którzy go otaczają, to nie są gołębie, to są jastrzębie, to są prawdziwe republikańskie jastrzębie, (...) w stylu Reagana. Rudy Giuliani będzie w jego administracji, myślę, że wojskowi doradcy Trumpa będą najwyższej klasy, prawdziwe jastrzębie - mówi komentator.

Reklama

Tyrmand zwraca uwagę, że sam Trump przyznaje, że jest niedoświadczony jeśli chodzi o globalną politykę. On rozumie ekonomię i biznes, jak powiedział w jednym z wywiadów, nie wie wszystkiego o kluczowych postaciach w Iraku i w Afganistanie, ale na drugi dzień po wygranych wyborach, będzie wiedział, bo to będzie jego obowiązek, a on będzie miał najlepsze informacje i najlepszych ludzi, którzy będą mu je dostarczali - uważa komentator.

Oficjalnie kandydaci Demokratów i Republikanów otrzymają partyjne nominacje na wybory prezydenckie na krajowych konwencjach swoich ugrupowań w lipcu. Konwencja Partii Republikańskiej odbędzie się w dniach 18-21 lipca w Cleveland, a Partii Demokratycznej w dniach 25-28 lipca w Filadelfii

Donald Trump jest obecnie jedynym kandydatem ubiegającym się o nominację Republikanów w wyborach prezydenckich. Jego kontrkandydatka Hillary Clinton, była sekretarz stanu, zapewniła już sobie głosy wystarczającej liczby delegatów na krajową konwencję Partii Demokratycznej do uzyskania nominacji prezydenckiej z ramienia tej partii.