Już w grudniu

Największe wprowadzono w Radzie UE. Już w grudniu będzie ona głosowała według nowych zasad. Wiele decyzji w takich obszarach, jak sprawy wewnętrzne i wymiar sprawiedliwości, nie będzie wymagało jednomyślności. To ogranicza ryzyko, że pojedyncze państwa będą mogły blokować prace Wspólnoty. Służyć ma temu celowi powołanie nowej funkcji: przewodniczącego Rady UE. Wybierany na maksymalnie dwie 2,5-letnie kadencje ma on zapewnić ciągłość pracy Unii. Czy tak się stanie, będzie jednak zależało od jego osobowości i jego zdolności do narzucenia swojego zdania przywódcom państw Unii.

Reklama

Aby odeprzeć zarzuty o „demokratycznym deficycie” w Brukseli, traktat wzmacnia rolę Parlamentu Europejskiego. Od wejścia Lizbony w życie będzie on współdecydował o uchwaleniu przytłaczającej większości unijnego prawa.

Częścią traktatu jest tzw. Karta praw podstawowych. Jej 55 artykułów w znacznym stopniu powtarza zapisy europejskiej konwencji praw człowieka. Od tej pory będą one jednak prawnie zobowiązujące. To oznacza, że unijne ustawy nie mogą naruszać np. zakazu dyskryminacji osób z powodu ich orientacji seksualnej. W specjalnym aneksie Polska, Wielka Brytania i Czechy zagwarantowały sobie jednak, że zapisy karty nie będą miały wpływu na ich wewnętrzny system prawny.

Reklama

Od stycznia

Prace Wspólnoty ma także usprawnić ograniczenie systemu kierowania Unią przez kolejne półrocza. Stanie się to jednak dopiero z nowym rokiem, kiedy mija termin prezydencji Szwecji.

Chodzi o to, aby uniknąć sytuacji, w której od niewielkiej Malty czy Słowacji zależy rozwój największego bloku gospodarczego świata.

Reklama



Od 2014 r. albo 2017 r.

Tam gdzie decyzje będą podejmowane kwalifikowaną większością, radykalnie zmienia się dotychczasowy system podziału wpływów między krajami UE. Znika stosowany od 52 lat skomplikowany system ważenia głosów. Nastąpi to jednak dopiero za pięć lat. Od 2014 r. wejdzie w życie wymóg tzw. podwójnej większości. Zgodnie z nim unijne prawo będzie uchwalane, jeśli opowie się za nim 55 proc. krajów członkowskich zamieszkanych przez 65 proc. całej ludności zjednoczonej Europy. Daje to wpływy Niemcom i innym dużym państwom UE. Ale jednocześnie zwiększa szanse na szybkie uchwalanie unijnych dyrektyw. Jednak do 2017 r. każde państwo UE może sobie zażyczyć głosowania według starych zasad z Nicei.

Eksperci są zgodni, że największym zadaniem dla UE w XXI wieku jest wypracowanie wspólnej polityki zagranicznej. Jej szef zostanie zastępcą przewodniczącego Komisji Europejskiej, ale jego korpus będzie się tworzył do 2014 r. i dopiero wtedy unijna dyplomacja zacznie funkcjonować pełną parą. Sukces europejskiego ministra spraw zagranicznych zależy przede wszystkim od tego, czy Francja, Niemcy i Wielka Brytania pogodzą się z utracą mocarstwowej pozycji i zrezygnują z prowadzenia niezależnej polityki zagranicznej. Na razie wydaje się to mało realne.

Nigdy

Zwolennikom federalnej Europy nie udało się przełamać wymogu jednomyślności w paru strategicznych obszarach: polityce zagranicznej, obronnej, budżetu czy podatkach.

Nie udało się też dostosować Komisji do działania w warunkach poszerzonej UE. Pod naciskiem m.in. Irlandczyków nadal każdy kraj będzie tu miał swojego przedstawiciela. To spowoduje, że liczące już 27 członków kolegium ze sprawnego gabinetu przekształca się w rodzaj miniparlamentu.



________________________________________________________________________

W drodze do Lizbony. Tak integrowała się Unia Europejska

● Traktat rzymski (1957) – Francja, Niemcy, Włochy, Belgia, Holandia i Luksemburg powołują Europejską Wspólnotę Gospodarczą. Stopniowo zostają zlikwidowane cła, ograniczenia w podejmowaniu pracy i zakupie nieruchomości w tych krajach. Zaledwie 12 lat po wojnie traktat umożliwił Niemcom oraz Francuzom pojednanie. Do EWG już wkrótce chce przystąpić Wielka Brytania.

● Jednolity akt europejski (1985) – wyznacza na 31 grudnia 1992 roku termin zlikwidowania wszelkich barier w przepływie towarów, ludzi, kapitału i usług między państwami Wspólnoty, która liczy już 12 członków. Podpis pod traktatem składa nawet eurosceptyczna premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, widząc w tym ogromne korzyści gospodarcze. Termin zostaje dotrzymany.

● Traktat z Maastricht (1991) – tworzy Unię Europejską, która po raz pierwszy ma ambicje polityczne. Unia postanawia współpracować w sprawach wewnętrznych oraz polityce zagranicznej. Integracja wykracza daleko poza gospodarkę, bo w ten sposób Francja chce związać Niemcy ze zjednoczoną Europą. Najpóźniej do 1 stycznia 1999 roku ma powstać wspólna waluta: euro.

● Traktat z Nicei (2000)

– pierwsza próba dostosowania unijnych instytucji do pracy w gronie aż 27 państw członkowskich. Unia przyznaje nowym, biedniejszym krajom ze Wschodu taki sam udział w podejmowaniu decyzji w Brukseli, jaki mają starzy członkowie. Radykalna reforma instytucji jednak się nie udaje. W Nicei powstaje pomysł napisania unijnej konstytucji.