"Różne mody intelektualne przychodzą i przemijają, i ten stan się zmieni. Ale dziś jest to niemożliwe, ku wielkiej uciesze sprawców ohydnych zbrodni" - mówi Lech Kaczyński. Jego zdaniem zakaz kary śmierci dla sprawców najcięższych zbrodni jest głęboko niemoralny. "W relacji kat - ofiara brak kary śmierci daje niewyobrażalną przewagę temu, kto jest katem" - tłumaczy prezydent.
Podczas dyskusji o przyszłości Europy w Dublinie Lech Kaczyński tłumaczył, że żadna kara, nawet dożywotniego więzienia, nie jest odpowiednią dla sprawców najcięższych zbrodni. Nie widzi więc żadnych moralnych przesłanek, by tych sprawców traktować w sposób łagodny. Prezydent zdaje sobie jednak sprawę, że dziś wprowadzenie kary śmierci w Unii jest niemożliwe.
Pytany o przejawy homofobii w Polsce, odpowiedział, że sam nie jest homofobem i "ma wśród przyjaciół ludzi dotkniętych odmiennością, jaką jest homoseksualizm". Zapewnił jednak, że mają oni takie samo prawo do normalnego życia, do awansów, do zostania profesorem, ministrem, wybitnym pisarzem czy naukowcem.
Dodał, że nie zamierza z nimi walczyć i wysyłać na przymusowe leczenie. Prezydent podkreśla jednak, że nie można propagować kultury homoseksualnej jako alternatywy dla kultury heteroseksualnej, bo wtedy ród ludzki musiałby wyginąć.
Zakaz wykonywania kary śmierci w krajach Unii jest niemoralny - uważa Lech Kaczyński. Ma nadzieję, że to tylko "intelektualna moda", która w końcu przeminie i chciałby przywrócenia w Polsce najwyższego wymiaru kary, choć zdaje sobie sprawę, że dziś w Unii nie da się zrealizować tego pomysłu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama