- Takie rzeczy się zdarzają, jest pytanie o reakcję. Nasza reakcja była zdecydowana i jednoznaczna. My nie tolerujemy tego rodzaju postawy, tego rodzaju działań - powiedział w wywiadzie dla RMF FM Jarosław Kaczyński.
Tym się różnimy od rządzącej dzisiaj partii. Proszę zwrócić uwagę, że ludzie, którzy dopuszczali się różnych nadużyć czy w każdym razie różnego rodzaju dziwnych czynów w Platformie, nie ponieśli konsekwencji. Członkowie naszej partii i to ważni - bo w tym rzecznik prasowy - ponoszą te konsekwencje. Zostali zawieszeni. To jest droga do usunięcia z partii, a co za tym idzie - do zamknięcia możliwości kandydowania w najbliższych wyborach. Krótko mówiąc - nigdy nie można w tej chwili rozstrzygać, co będzie za ileś tam lat. Panowie sobie zrobili wielką krzywdę - mówił prezes PiS.
Kiedy popełnia się taki błąd, to nie ma się miejsca przy Jarosławie Kaczyńskim
Kaczyński powiedział, że co prawda polityczna przyszłość Hofmana, Kamińskiego i Rogackiego nie jest w jego rękach, tylko w rękach władz dyscyplinarnych, jednak sam będzie domagał się usunięcia ich z partii. - Będę się domagał, żeby to była decyzja trwała - mówił twardo.
- Wniosek szefa PiS o usunięcie zawieszonych posłów trafi teraz do Komitetu Politycznego partii, który podejmie decyzję w przyszłym tygodniu - zapowiedział w TVN24 Joachim Brudziński, PiS.
Kiedy popełnia się taki błąd, jak moi koledzy, to nie ma się już miejsca przy Jarosławie Kaczyńskim - dodał Brudziński.
Zamknięta droga do parlamentu w przyszłej kadencji
Jarosław Kaczyński przyznał, że ta sytuacja nie pomoże jego partii w zbliżających się wyborach samorządowych. Liczy jednak, że Polacy docenią szybką i zdecydowaną reakcję jego partii. Zarzucił też Platformie Obywatelskiej, że w niej "nie obowiązuje zasada odpowiedzialności". Prezes PiS przekonywał przy tym, że odpowiedzialność jest podstawą - jak się wyraził - dobrego życia publicznego.
Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki pobrali z kasy Sejmu zaliczkę na podróż samochodem do Madrytu. Wyszło po 3 tysiące złotych na posła w jedną stronę. Okazało się jednak, że politycy polecieli do Hiszpanii samolotem tanich linii, do tego z małżonkami, które w czasie lotu wdały się w sprzeczkę ze stewardessą. Pracownica obsługi pokładowej zwracała im bowiem uwagę, że w czasie rejsu nie wolno pić własnego alkoholu (CZYTAJ WIĘCEJ NA TEMAT AFERY >>>).
Mało tego. Po tym, jak sprawę opisały gazety, wyszło również na jaw, że posłowie nie do końca byli aktywnymi uczestnikami służbowej konferencji w Madrycie. Mariusz Antoni Kamiński uczestniczył tylko w porannej sesji, a Adam Hofman i Adam Rogacki pojawili się na obradach późnym popołudniem - tylko po to, by podpisać listę obecności. Potem wyszli (CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>).
CZYTAJ WIĘCEJ:"Surowa, ale słuszna". Staniszkis o decyzji Jarosława Kaczyńskiego >>>