Jeśli potwierdzą się te fakty, sprawa jest nie do obrony. Ale przypominam, że koledzy podają zupełnie inne fakty - przyznaje Marcin Mastalerek, nowy rzecznik PiS, który w tych obowiązkach zastąpił zawieszonego Adama Hofmana. Jak podkreślił Mastalerek w rozmowie w TVP Info, partyjny sąd w sprawie posłów zbierze się dopiero po wyborach samorządowych.

Reklama

Dziś jedyna możliwość to było zawieszenie trzech parlamentarzystów. Na tym etapie sprawa jest zamknięta - dodał rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.

Zdaniem Mastalerka, reakcja na informacje mediów w sprawie wyjazdu Hofmana, Kamińskiego i Rogackiego na Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy do Madrytu była i tak najłagodniejsza. - 32 tysiące kandydatów PiS ciężko walczy w terenie. W kampanii wyborczej nie jest możliwe, żeby sąd się zebrał - dodał.

Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki pobrali z kasy Sejmu zaliczkę na podróż samochodem do Madrytu. Wyszło po 3 tysiące złotych na posła, w jedną stronę. Okazało się jednak, że politycy polecieli do Hiszpanii samolotem tanich linii, do tego z małżonkami, które w czasie lotu wdały się w sprzeczkę ze stewardessą. Pracownica obsługi pokładowej zwracała im bowiem uwagę, że w czasie rejsu nie wolno pić własnego alkoholu.

Mało tego. Po tym, jak sprawę opisały gazety wyszło również na jaw, że posłowie nie do końca byli aktywnymi uczestnikami służbowej konferencji w Madrycie. Mariusz Antoni Kamiński uczestniczył tylko w porannej sesji, a Adam Hofman i Adam Rogacki pojawili się na obradach późnym popołudniem - tylko po to, by podpisać listę obecności. Potem wyszli.