Nie jestem żadnym zdrajcą, farbowanym lisem, bo zostałem wybrany przez wyborców z Łodzi, którym gwarantowałem lobbowanie na temat sportu polskiego i lobbowanie na temat Łodzi. Czy ja będę lobbował to jako PSL, SLD, PO czy PiS, to jest to samo. Nie oszukałem swoich wyborców - przekonywał Jan Tomaszewski, komentując swój świeży transfer do PO. - Gdyby zależało mi tylko na polityce i bym to lubił, to bym został w PiS, nic nie mówił i miał praktycznie zapewnioną reelekcję - dodawał poseł, którego Prawo i Sprawiedliwość wyrzuciło ze swoich szeregów właśnie za niewyparzony język i - jak wyjaśniał sam Jarosław Kaczyński - proputinowskie wypowiedzi.

Reklama

W "Kropce nad i" nowy poseł PO starał się unikać kontrowersyjnych stwierdzeń, jednak Monika Olejnik bez trudu sprowadziła rozmowę na tematy wiary i seksu, czyli takie, w których uwidoczniły się niekoniecznie przystające do linii partyjnej PO poglądy Jana Tomaszewskiego. Były bramkarz stwierdził między innymi z rozbawieniem, że nie podobają mu się mężczyźni trzymający się za dłonie. Stwierdził również, że geje nie powinni grać w piłkę nożną, ponieważ to "brutalny sport".

Jak dodał, jego konserwatyzm objawia się w stosunku do homoseksualistów oraz w sprzeciwie wobec uboju rytualnego.

Mam taki światopogląd, że nie przyłożę ręki do legalizacji związków partnerskich - oświadczył Tomaszewski. Zapytany o wpływ Kościoła na sprawy społeczne w Polsce, nowy poseł PO odparł dyplomatycznie: - Kościół może się wtrącać w sprawy religii, ale jeśli chodzi o na przykład sprawy kobiece, niech decydują same kobiety.

O wiele swobodniej nowy poseł PO czuł się w tematyce związanej z polityką. - Kibicuję Ewie Kopacz. Bardzo mi się podobała już jako marszałek Sejmu - stwierdził i podkreślił: - Przez te sto dni premier Kopacz wzięła na swoje plecy garb zrobiony przez poprzednich kilkunastu premierów. (...) Ewa Kopacz to Adam Nawałka, na którego nikt nie liczył, a pokonał mistrzów świata - nie szczędził pochwał szefowej rządu nowy poseł PO.