Według Radia Zet, Piskorski napisał w swoich PiT-ach, że olbrzymie pieniądze zdobył dzięki smykałce do hazardu. Urzędnicy musieli przekopać się przez wszystkie oświadczenia majątkowe europosła, bo sprawa dotyczy początku lat 90-tych. Piskorski twierdził, że milion złotych wygrał w kasynie. Tyle że kontrolerzy doszukali się, że lokal nie miał licencji na gry hazardowe, i stwierdzili, że polityk zdobył pieniądze nielegalnie.

Reklama

Piskorski tłumaczy, że nie wie, o co chodzi. Mówi Radiu Zet, że przecież sprawa już była badana 12 lat temu i uznano, że jest niewinny. Więc nie wie, czemu teraz ją wyciągnięto.

Problemy mieć będzie też kierowniczka urzędu skarbowego, gdzie Piskorski składał oświadczenia. Bo za przeoczenie, że kasyno nie miało licencji, grozi jej postępowanie dyscyplinarne.