Gazeta "Moskowskij Komsomolec" zwraca uwagę, że dziewczyna jest świadkiem i nie można ograniczać jej prawa do przemieszczania się. Tym bardziej, że na Ukrainie musi opiekować się chorą matką. Anna Duricka powiedziała wcześniej, że nie widziała przestępcy, który strzelał z tyłu. Odmówiła jednak poddania się testowi na wykrywaczu kłamstw.

Reklama

Tymczasem dziennik "Izwiestia" pisze, że rosyjskie służby specjalne próbują obecnie ustalić, ile osób uczestniczyło w zabójstwie opozycjonisty. Nie wykluczają, że oprócz zabójcy i osoby, która wskazała cel, w morderstwie uczestniczyli jeszcze inni sprawcy. Powołując się na własne źródła gazeta sugeruje, że za zabójstwem polityka mogą stać czeczeńscy bojownicy i ukraińskie służby specjalne.

Według autora artykułu, ich celem miałaby być destabilizacja sytuacji w Rosji.