Śniadanko do celi, obiad z dwóch dań z kompotem i oczywiście kolacja - tak jadają bandyci w więzieniach. Dieta jest na tyle dobra, że można przytyć w ciągu miesiąca nawet 5 kg! Tak stało się w przypadku pani Janiny Drejko, która przesiedziała trzy miesiące w areszcie śledczym na warszawskim Grochowie - pisze "Fakt".
"Wstydzę się przyznać, ale czułam się jak na wczasach. Wspaniałe zupy i schabowe. Tak dobrze to ja w domu nie jadłam" - opowiada pani Janina. Jednocześnie protestuje: "To niemoralne, żeby więźniowie dostawali takie posiłki".
Tymczasem w szpitalach ludzie leżą głodni. Tracą na wadze nawet 8 kilogramów w ciągu miesiąca. I nie ma się czemu dziwić, skoro karmi się ich bulionem w proszku i mięsem tak tłustym, że nie przechodzi przez usta.
O specyficznej diecie w więzieniu i szpitalu czytaj w dzisiejszym "Fakcie".
Bandyci i mordercy jadają w więzieniach jak w dobrych knajpach! Mają wyrafinowany gust. Dostają bigos i schabowe, a jak im się znudzi, to chińskie dania. Tymczasem pacjenci w szpitalach otrzymują ledwie kaszę mannę zabielaną mlekiem lub dwie kromki chleba z mielonką - pisze "Fakt".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama