"19-latek miał poparzone prawie 70 procent ciała. Ponad połowa ciała była praktycznie zwęglona. Pojawiła się niewydolność krążeniowo-oddechowa. Od momentu przewiezienia do szpitala znajdował się pod respiratorem" - opowiada Elwira Jurasz, rzeczniczka bielskiej policji.

Reklama

Za śmierć chłopaka odpowiedzą teraz jego koledzy - 19-letni Przemek i 18-letni Sławek. To oni w zeszłą sobotę - jak sami tłumaczą - dla żartu podpalili swojego kolegę, śpiącego na moście w Ligocie.

Gdy policja zatrzymała podpalaczy, mieli we krwi od 1 do 1,5 promila alkoholu. Zostali już przesłuchani i usłyszeli zarzuty - usiłowania zabójstwa. Sąd zdecydował o ich areszcie. Grozi im nawet 25 lat więzienia.