Marszałek zapowiedział, że pierwsze konsultacje z klubami parlamentarnymi w sprawie terminu wyborów prezydenckich przeprowadzi we wtorek. Dodał w TVN24, że będzie chciał poznać "nadzieje, obawy i kalkulacje" klubów.
Zgodnie z konstytucją marszałek musi zarządzić wybory prezydenckie "w ciągu dwóch tygodni od dnia opróżnienia urzędu prezydenta" (czyli najpóźniej do 24 kwietnia), a głosowanie musi odbyć się w dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów.
Marszałek deklarował też, że szybkich decyzji wymaga sytuacja w Narodowym Banku Polskim i Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Szefowie tych instytucji, Sławomir Skrzypek i Aleksander Szczygło zginęli wraz z prezydentem koło Smoleńska.
"Takim obszarem, który wymaga szybkich decyzji jest Narodowy Bank Polski, bo prezes NBP zwołuje posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, a ta ustala kursy, więc to dla funkcjonowania państwa jest absolutnie niezbędne, żeby szybko ten problem rozwiązać" - mówił Komorowski w TVN24.
Zdaniem Komorowskiego pilnym problemem jest także wojsko. W sobotniej katastrofie zginęli bowiem szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Franciszek Gągor i dowódcy różnych rodzajów sił zbrojnych.
"To, co się wydarzyło jest dramatem niebezpiecznym z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju, więc powołam stosunkowo szybko szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego(...) i będę namawiał ministra obrony narodowej, bo tu rząd musi wyjść z inicjatywami, aby przynajmniej w odniesieniu do niektórych dowódców szybko ustabilizować sytuację" - mówił Komorowski.
Komorowski zaznaczył, że szybko można spodziewać się także powołania nowego Rzecznika Praw Obywatelskich. Pełniący dotychczas tę funkcję Janusz Kochanowski również zginął w sobotniej katastrofie. Marszałek zaznaczył, że procedura wyłonienia następcy Kochanowskiego została uruchomiona automatycznie.