40. rocznica zamachu na Jana Pawła II

Wspominając tamto wydarzenie ówczesny sekretarz papieża, kard. Dziwisz podkreślił, że papież przebaczył zamachowcy. Ojcu Świętemu zależało, aby wiadomość o tym dotarła do Ali Agcy. Dostrzegał dramat tego człowieka, który był na usługach zła i w tym sensie jego życie było złamane - powiedział hierarcha. Wyjaśnił, że Ojciec Święty widział w przebaczeniu udzieloną nadzieję dla tego człowieka uwikłanego w zło. Zwrócił uwagę, że w książce "Pamięć i tożsamość" papież opisał chwile po zamachu. Pamiętam tę drogę do szpitala. Zachowałem jeszcze przez pewien czas świadomość. Miałem poczucie, że przeżyję. Cierpiałem, był powód do strachu, ale miałem taką dziwną ufność. Mówiłem do ks. Stanisława, że wybaczam zamachowcowi - przytoczył słowa papieża kard. Dziwisz.

Reklama

Jak dodał, kilka dni po zamachu podczas modlitwy +Królowo Nieba+ transmitowanej z polikliniki Gemelli powiedział: +Modlę się za brata, który mnie usiłował zabić. Szczerze mu wybaczyłem+. Nie były to puste słowa. Podkreślił, że przebaczenie zamachowcy było potrzebą jego serca. Myślał o nim, jak o zagubionym bracie, chociaż Ali Agca nigdy nie przeprosił Jana Pawła II - wspominał kard. Dziwisz. Okazana mu serdeczność nie została odwzajemniona - dodał.

"Zamach miał miejsce dokładnie w 64. rocznicę objawień w Fatimie"

Powiedział, żeJan Paweł II często powtarzał, że łączył swoje cierpienie z cierpieniem Chrystusa na krzyżu i ofiarował Bogu za Kościół i świat. Po zamachu, w drodze do szpitala ostatkiem sił zwracał się do Matki Bożej. Podczas pobytu w poliklinice Gemelli zrozumiał, że to Maryi z Fatimy zawdzięcza ocalone życie. Zamach miał miejsce dokładnie w 64. rocznicę objawień w Fatimie 13 maja- zwrócił uwagę duchowny.

Wspomniał, że tego dnia na placu św. Piotra znajdowała się figura Matki Bożej Fatimskiej, która przyjechała z niemieckimi pielgrzymami na audiencję generalną do Rzymu.

Kard. Dziwisz podkreślił, żeJan Paweł II był przekonany, że zamach i związane z nim cierpienia są darem od Boga. Wierzył, że w ten sposób, przez ofiarę swojego cierpienia, mógł przysłużyć się Kościołowi i światu. Ta świadomość była źródłem jego siły, zwłaszcza w momentach, gdy pojawiały się kolejne dolegliwości, a nawet zagrożenie życia - wskazał kardynał. W jego ocenie, papież z tamtych bolesnych dni wyszedł wewnętrznie silniejszy, duchowo pogłębiony i jeszcze bardziej zjednoczony z Chrystusem. Nigdy nie poznamy w pełni duchowych owoców tego zamachu, możemy być jednak pewni, że swoim cierpieniem papież wyprosił u Boga wiele łask dla Kościoła i świata - stwierdził kard. Dziwisz.