Obecnie piwo jest jedynym napojem alkoholowym, którego promowanie jest dozwolone. Jednak to, w jaki sposób może się to odbywać, jest obwarowane licznymi obostrzeniami zgodnie z art. 131 ustawy o wychowaniu w trzeźwości (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 487 ze zm.). Przykładowo, przekazy promocyjne w radiu czy telewizji nie mogą być emitowane między godz. 6.00 a 20.00. Z kolei na billboardach 20 proc. powierzchni muszą zajmować czytelne ostrzeżenia o szkodliwości spożycia i zakazie sprzedaży nieletnim. Ale wszystko to niebawem może być nieaktualne. Reklamy piwa nie zobaczymy nigdzie i o żadnej porze.

Reklama

Wyrugowanie reklam

Podczas jednego z ostatnich posiedzeń parlamentarnego zespołu ds. rozwiązywania problemów uzależnień posłowie dyskutowali o wpływie reklamy na poziom konsumpcji napojów alkoholowych. I wszystko wskazuje na to, że wnioski, jakie wyciągnęli, doprowadzą do ograniczenia form i kanałów dystrybucji reklamy piwa, a nawet całkowitego jej zakazu. Ma to być sposób na ograniczenie jego spożycia.
W Polsce istnieje wysoka akceptacja społeczna dla spożywania alkoholu, co może być spowodowane m.in. pozytywnym obrazem jego konsumpcji, ukazywanym w reklamach w połączeniu z dobrą zabawą, relaksem i przyjemnymi emocjami – czytamy w konkluzjach z posiedzenia. Podnosi się też argument wprowadzenia równych ograniczeń dla wszystkich rodzajów napojów alkoholowych.
Pomysł całkowitego zakazu reklamy jest forsowany, choć w skład zespołu wchodzi m.in. właściciel kilku browarów Marek Jakubiak (ten jest za tym, aby reklamy piwa nie wprowadzały w błąd). Wszystko za sprawą Małgorzaty Zwiercan, przewodniczącej zespołu, która zasiada również w komisji zdrowia. – Będę dążyć do tego, by w ramach właśnie tej komisji powstał odpowiedni projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości – zapowiada posłanka. Wprowadzenie zakazu popiera również Polska Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Kluczowe dla wprowadzenia takich przepisów będzie stanowisko Ministerstwa Zdrowia. I w zasadzie nikt nie ma wątpliwości, jakie ono będzie. Zapytana o nie Milena Kruszewska z biura prasowego resortu dyplomatycznie przypomniała tylko, że Narodowy Program Zdrowia (NPZ) na lata 2016–2020 przewiduje m.in. „podjęcie działań legislacyjnych mających na celu ograniczenie reklamy napojów alkoholowych”.

Będzie też drożej

NPZ został przyjęty rozporządzeniem Rady Ministrów z 4 sierpnia 2016 r. W ramach Krajowego programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych przewiduje się m.in. zmniejszenie dostępności fizycznej i ekonomicznej alkoholu. W praktyce oznacza to ograniczenie liczby miejsc i godzin, w których może być sprzedawany, a także podwyżkę akcyzy.
Światowa Organizacja Zdrowia w swoim raporcie wskazuje, że na 53 sklasyfikowane kraje europejskie 47 ma uregulowane w prawie ograniczenia dotyczące reklamy napojów alkoholowych. W tym jej całkowity zakaz w odniesieniu do konkretnych typów napojów lub kanałów komunikacji – komentuje Milena Kruszewska z MZ. Resort zwraca uwagę, że ograniczenia reklam napojów wyskokowych to tendencja światowa oraz że dowody naukowe potwierdzają związek pomiędzy promowaniem alkoholu a problemami związanymi z jego spożywaniem. – Kraje, które wprowadziły całkowity zakaz reklamy napojów alkoholowych, odnotowały spadek liczby śmiertelnych ofiar wypadków samochodowych – argumentuje ministerstwo.

Wylanie dziecka z kąpielą

Zdaniem Danuty Gut, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie, nie ma bezpośredniej korelacji pomiędzy reklamą piwa a jego spożyciem. Wskazuje na przykład Francji, gdzie zakaz od dawna obowiązuje, a konsumpcja alkoholu jest o wiele wyższa niż u nas.
W Polsce zarówno czas przeznaczony na reklamę telewizyjną, jak i nakłady przeznaczone na ten cel w ostatnich latach wzrosły, natomiast spożycie piwa utrzymuje się na zbliżonym poziomie – uważa Gut. Od 2011 do 2016 r. czas antenowy przeznaczony na reklamę telewizyjną trunku miał wzrosnąć pięciokrotnie. – W tym samym czasie konsumpcja na mieszkańca wzrosła z 94,3 do 99,1 l rocznie, czyli o ok. 5 proc. – wylicza szefowa Browarów Polskich. I przytacza jeszcze inne statystyki. W Polsce 80 proc. alkoholu spożywane jest w bezpieczny sposób, a problem picia ryzykownego dotyczy 7,3 proc. mniejszości. – Nie jest więc tak źle, by uciekać się do radykalnych środków – kwituje.
Branża wskazuje wręcz na korzyści płynące z reklamy. W ciągu ostatnich pięciu lat instytucje państwowe z reklamy trunku otrzymały 324,5 mln zł: 240 mln zł z VAT i 84,5 mln zł na Fundusz Zajęć Sportowych dla Uczniów. 894 mln zł na reklamach zarobiły telewizje (wśród nich TVP), a ponad 1 mld zł branża reklamowa. – Browary sponsorują też 50 klubów sportowych, głównie piłkarskich i nie tylko z dużych ośrodków. Często bez wsparcia ze strony branży piwowarskiej nie mogłyby one funkcjonować – uważa Danuta Gut.