ANNA MARSZAŁEK: Przekonały pana wyjaśnienia ministra Bogdana Klicha i prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta na temat smoleńskiej katastrofy?
PAWEŁ PONCYLJUSZ*: Prokurator Seremet przynajmniej ujawnił scenariusze, które stawia sobie w śledztwie prokuratura. Natomiast naprawdę nie wiem, po co przyszedł minister Klich. Opowiadał, że wszystko jest dobrze, bo armia się rozwija, jest w natarciu, na misjach itd. A co to ma do rzeczy? Podstawowy zarzut wobec MON to brak wyszkolenia pilotów.

Reklama

Czy minister Klich powinien się podać do dymisji?
Już dawno powinien przestać być ministrem, bo szkodzi polskiej armii. Ale pewnie nic takiego nie zrobi, bo Platforma nie ma nikogo w zamian.

Platforma chyba też ostatnio nie okazuje mu jednoznacznego poparcia.
Grzegorz Schetyna mówi o jego politycznej odpowiedzialności. Samoloty VIP-ów będą prowadzone przez cywilnych pilotów, a nie 36. pułk. Państwową Komisją Badania Wypadków Lotniczych pokieruje inny minister. Piloci wojskowi, gdyby chcieli latać na cywilnych maszynach, musieliby się doszkalać. To, że Jerzy Miller zastąpił pułkownika Edmunda Klicha, to też jest jakaś dziwna konstrukcja. Widocznie nie zapomniano mu krytycznych słów, które wyraził. Szkoda. Bo mieliśmy szanse na obiektywne wyjaśnienie. A skoro komisją kieruje ktoś z rządu, to pojawi się poczucie niepewności – czy na pewno jest niezależny i będzie działał obiektywnie.

Czy PiS jako opozycja czuje się wystarczająco informowane o ustaleniach prokuratury i komisji badającej okoliczności katastrofy?
Nadal nie wiemy, co było zapisane w czarnych skrzynkach. I tak naprawdę żadne wątpliwości, które pojawiają się w internecie i niektórych mediach, nie zostały rozwiane. Wykluczono np., że strzały padły z broni BOR. Ale nie wiadomo, co w takim razie tak naprawdę słychać na tym filmiku w YouTube, czy i kto strzelał?

Reklama

...czytaj dalej





Czy pana zdaniem Rosja w najbliższym czasie wyda Polsce czarne skrzynki?
Jeśli tego nie zrobi, to będę miał wątpliwości co do realności głoszonego ocieplenia stosunków polsko-rosyjskich. To, że Putin pomagał Tuskowi wstać z kolan, kiedy ten klęczał przed symboliczną mogiłą ofiar, to jeszcze nie dowód pojednania. Dowodem będzie realna wola do współpracy i właśnie np. ujawnienie czarnych skrzynek.

Reklama

Dlaczego Rosjanie zwlekają z przekazaniem choćby kopii nagrań i stenogramów?
Niestety Rosjanie żyją w obawie, że wyjdą na jaw jakieś zaniedbania załogi lotniska. Nie jest przecież zrozumiałe, dlaczego skoro parę minut wcześniej odesłano rosyjski samolot, to dla polskiego nie zamknięto lotniska. Argument, że obawa przed skandalem międzynarodowym była dla nich tak ważna, że zaryzykowali bezpieczeństwo polskiej delegacji, nie przekonuje.

Czy Jarosław Kaczyński i rodziny innych osób, które zginęły pod Smoleńskiem, powinni być uznani za pokrzywdzonych i dopuszczeni do materiałów śledztwa?
Rodziny mają prawo wiedzieć, jak naprawdę było.