"Trzeba złapać byka za rogi i raz na zawsze rozstrzygnąć, kto ma jakie kompetencje" - powiedział w TVN 24 marszałek Sejmu Bronisław Komorowski o sporze premier-prezydent w sprawie wyjazdu do Brukseli. I wygląda na to, że w chwilę po tej wypowiedzi szef rządu postanowił tego byka złapać.

Reklama

Nie wiem, kto mu ten sposób (czyli nagły komunikat o niemożliwości przysłania z powrotem samolotu) podpowiedział, ale to była bardzo głupia rada. Po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna widzimy bowiem premiera, który pokazuje się jako polityk zapiekły i nieprzewidywalny, kiedy stracił kontrolę nad sobą. A może i więcej - kontakt z rzeczywistością.

Rezultat będzie zły: ani prezydenta w kraju nie zatrzyma, ani nie zyska szacunku. Bo choć to nie był konflikt toczony z klasą, to nie znaczy, że nie będzie w nim zwycięzcy. Wczoraj w DZIENNIKU stawiałem tezę, że przegra ten, kto tej klasy będzie miał mniej. Ruch z samolotem wysforował premiera na mocne prowadzenie.