Niezgoda! Po pierwsze, odmawianie miana "polityka" człowiekowi, który przez lata aktywnie brał udział w pracach kolejnych partii politycznych i w kamapniach wyborczych jest najzwyczajniej w świecie nieprawdziwe. Po drugie, takie umniejszanie wagi zaangażowania politycznego, umniejsza dorobek profesora Religi.

Reklama

On właśnie, wiedząc, jaka polityka jest, stał się jej częścią, bo najzupełniej słusznie założył, że równiez ludzie przyzwoici zajmują sie praca partyjną i polityczną. Po trzecie, "polityka" nie jest bardziej brudna, niż wiele innych dziedzin życia, sam kontakt z nią nie wystawia człowiekowi złego swiadectwa.

To wspaniale, że ludzie stanowiący autorytet w jakies dziedzinie naukowej czy zawodowej biorą się do polityki. Decyzja o politycznym zaangażowaniu była jedną z lepszych decyzji życiowych Zbigniewa Religi, a nie niestosownością, której znaczenie trzeba - w obronie pamięci o Nim - minimalizować.