MACIEJ WALASZCZYK: Czy to prawda, że na adres uniwersytecki otrzymuje pan jakieś nieprzyjemne przesyłki, koperty zawierające kał, kartki z obelgami?
PROF. ANDRZEJ NOWAK*: Nie jest to smaczny temat do rozmowy...

Reklama

Ale jak rozumiem, jest to temat związany z książką Pawła Zyzaka na temat Wałęsy, która jest praca magisterską napisaną pod pana kierunkiem. Kiedy otrzymał pan pierwszą przesyłkę?
Są one niestety związane z tą książką. Pierwsza z nich pojawiała się jeszcze przed świętami Wielkiej Nocy.

Ile było takich przesyłek?
Karteczek otrzymałem około dwudziestu. A listów o takim charakterze, o jakim pan powiedział, było kilka.

Co było napisane na kartach pocztowych wysłanych na pańskie nazwisko? Co one zawierały?
Zawierały bardzo wiele słów z języka polskiego, których nie chcę przytaczać, bo nawet nie wiedziałem, że takie istnieją. Oczywiście jest to korespondencja anonimowa podpisana najczęściej: Polak. Jak rozumiem - celowo pisana na kartkach pocztowych, tak by mogli je zobaczyć lub przeczytać również koledzy pracujący razem ze mną na uniwersytecie, gdy np. będą je kładli na półeczkę z moim nazwiskiem.

Reklama

Osoba, która je wysyła, jest oburzona książką Pawła Zyzaka?
Tak, a to, co pisze, jest pełne niesłychanie wulgarnych wyzwisk i gróźb.

W jaki sposób panu grożono?
Odebrałem dwa takie telefony, że nie odbiorę własnego dziecka ze szkoły.

W związku z tym będzie pan coś chciał zrobić?
Nie będzie nic robił, bo uważam, że są to żałosne próby zastraszania mnie, którymi nie należy się przejmować.

Reklama

Ale czy takiego telefonu nie należałoby zgłosić na policję?
Raczej nie.

* prof. Andrzej Nowak jest wykładowcą historii na Uniwersytecie Jagiellońskim