"Nie czujemy się urażeni. Jest to święte prawo pana premiera, że rozmawia z tymi, z którymi chce rozmawiać. My będziemy - tak czy inaczej - uczestniczyć w debacie publicznej za pośrednictwem Polaków i za pośrednictwem mediów. To jest dla nas najważniejsze.

Reklama

Jestem zawodowym politykiem i w tego rodzaju debacie, uczestniczę już prawie od 10 lat. Siłą rzeczy media będą organizowały różnego rodzaju spotkania. W tych spotkaniach, w tych dyskusjach i w tych debatach dotyczących przyszłości Senatu, oczywiście będziemy uczestniczyć".