W niedzielę separatyści zmusili ukraińskich żołnierzy do przejścia główną ulicą miasta. Przez megafon ogłaszano, że prowadzeni są ci, których przysłano, by zabijali. Zgromadzony tłum reagował obelgami i gwizdami, w stronę jeńców rzucano też różnymi przedmiotami.

Reklama

Prawnik zwraca uwagę, że chociaż konflikt na wschodzie Ukrainy według kryteriów prawnych nie ma charakteru międzynarodowego, to i tak stosują się do niego międzynarodowe przepisy dotyczące kwestii humanitarnych. Według jednego z przepisów konwencji genewskich jeńców wojennych należy traktować humanitarnie. Nie należy ich poniżać, ani podejmować działań mających zaspokoić publiczną ciekawość.

Od momentu złożenia broni i poddania się, powinny być respektowane podstawowe prawa jeńców. Zamiast tego w opinii Adama Bodnara doszło do jednoznacznego pogwałcenie prawa międzynarodowego.

Wczorajsze wydarzenie w Doniecku można także klasyfikować jako zbrodnię wojenną. Tak według Statutu Rzymskiego klasyfikowane są przypadki poważnego naruszenia prawa humanitarnego, tym tortur i poniżającego traktowania. - Jeżeli uznamy, że przeprowadzenie ulicami Doniecka stu jeńców wojennych w konkretnym kontekście, w celu wywołania atmosfery zastraszenia i poniżenia to jest poniżające traktowanie, no to musimy to zaklasyfikować jako zbrodnię wojenną - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej Adam Bodnar.

Prawnik zwraca uwagę, że zbrodnie wojenne kojarzą się najczęściej z torturami bądź pozbawianiem życia, ale pogwałcenie prawa humanitarnego też może być tak klasyfikowane. Trudno jednak jednoznacznie określić kto miałby osądzić to wydarzenie. Ukraina nie ratyfikowała Statutu Rzymskiego, pozwalającego na jurysdykcję Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Ukraińskie władze mogą jednak oddać się czasowo jurysdykcji trybunału.

24 sierpnia obchodzono Dzień Niepodległości Ukrainy. Oficjalne państwowe uroczystości odbyły się w Kijowie.